Dziękujemy za miłe słowa i kciuki
Dziś jest 4 doba po operacji. Ogólnie Zuzia nieźle się czuje, ale często się pokłada. Ma apetyt, bobki zaczęły się pojawiać, na razie nie są jeszcze idealne i nie jest ich b. dużo, ale myślę, że jesteśmy na dobrej drodze. Dziwne, że od pewnego czasu (gdy choruje) zjada te zwykłe bobki. Czasami próbuje wyskubywać je z odbytu. Zastanawiam się, co może być przyczyną takiego zachowania? Cały czas ją obserwuję i nie zauważyłam, aby robiła cekotrofy (kał nocny, który powinna jeść), a ostatnio nawet z nią sypiam.
Zuzia nadal karmiona jest papkami (zupkami jarzynowymi, rozmoczonym granulatem Cuni Complete itp), od wczoraj je sianko, a teraz powolutku zaczynamy wprowadzać zieleninę.
Weterynarz już od wczoraj nie podaje jej kroplówek.
Ale po operacji pojawił się inny problem i który mnie niepokoi - to lewa tylna łapka mojej Zuzi. Ona teraz jest jakby bezwładna. Paluszki jakby się jej zawijały i cała łapka uciekała, rozjeżdżała na bok i mocno do przodu. Może to jakiś udar? Zuzia, dzień po operacji miała jakby dreszcze i cała drżała, później już tego nie zauważyłam. Nie wiadomo, czy ta łapka będzie sprawna? Pytałam lekarza, to powiedział, że to po lekach, których dużo dostała w "pupcię" i trzeba masować uda. Niepokoi mnie to!! Jak jej udko masuję, to Zuźkę chyba boli, bo zgrzyta ząbkami. Zuza kicając, nie podnosi tej nóżki wysoko i ma trudności, gdy wskakuje do kuwetki. Nie wiem, co robić i jak jej pomóc? Mam nadzieję, że to minie... To ta sama łapka, w której kiedyś miała 2-krotnie ropnie (martwice) po zastrzykach/kroplówkach. Ta bezwładna łapka wyraźnie przeszkadza jej w kicaniu. Martwię się tym. Mój wet twierdzi, że ten bezwład to po zastrzykach, bo przy operacji nie było żadnych komplikacji. Nie wiadomo, czy łapeczka powróci do formy. Teraz mam ciągle masować i szczypać uda Zuzi oraz chodzić na lasery (10 zabiegów). Ja jednak nie jestem przekonana, czy to na pewno tylko od zastrzyków i leków. Może został uszkodzony jakiś nerw w trakcie robienia zastrzyku albo powstał zator w wyniku operacji
Może ktoś wie, czy coś jeszcze można zrobić oprócz masaży i serii laserów?
Wydaje mi się, że gdyby nie ta łapka, to teraz Zuzia zachowywałaby się całkiem normalnie...
Jeszcze jedna rzecz mnie niepokoi. Wyczułam u niej (przed operacją) jakby zgrubienie na brzuszku, blisko cycuszka. Mój wet mówi, że to powiększony gruczoł mlekowy i trzeba go obserwować, że to może po rui. Zuzia już kiedyś miała powiększony gruczoł mlekowy, ale po 2-3 dniach wszystko wróciło do normy. Jednak teraz on się nie zmniejsza. Zuzia nie jest, niestety, kastrowana (czego bardzo żałuję), ale nie zauważyłam u niej objawów rui, choć u mnie jest od 3 lat. Oby tylko coś jeszcze się jej nie przyplątało!!!
A o kolejnej operacji, przynajmniej w najbliższym czasie, można chyba zapomnieć... najpierw jedno musi się zagoić
Z pozdrowieniami,
Kasia