Wiecie co......jestem w szoku:))) Nasza królica to zawsze była taka niedostępna. Zero głaskania, zero tulenia, z resztą już o tym pisałam:) Wcześniej zauważyłam, że boi się ludzkich dłoni (to króliczek znaleźny więc nie wiemy jakie miała wcześniej doświadczenia z człowiekiem). Można było ja dotykać i chwilkę pomiętosić stopami, ale jak tylko ktoś wyciągał do niej rękę to cała się kuliła albo uciekała. Po tej chorobie wszystko się zmieniło. Jak leżała taka chora i nie mogła się ruszać, to raczej nie miała wyboru i chociaz pewnie sie bała, nie była w stanie protestować, jak ja karmiłam, głaskałam, czyściłam itp. Tak sie przyzwyczaiła do moich rąk, że teraz chciałaby być miziana cały czas:))))
Zaczynam ją głaskać to sie tak rozkokosza, przymyka oczka
a jak tylko przestanę to domaga się ciągle i ciągle i ciągle
A dzisiaj zauważyłam, że nasz królas ma ruję:))) Zaczynam ją głaskać a ta nagle jak nie wypnie tyłka i do góry
No to chyba już dojrzała nasza pannica:)))
A jak przestałam ją głaskać to zaczęła biegać na około moich stóp i fukać na mnie
No proszę. Mój słodki ucholek zmienia się w dorosłą królicę