U siebie Nala jest agresywna-tzn.tak jak każdego przegania go ale bez agresji.
On natomiast pomimo kastracji (w marcu b.r.) jest agresywny-tupie, fuczy, ale w stosunku do niej na razie nie robi nic więcej. Niestety jest agresywny w stosunku do mnie (kastrowany z powodu gryzienia do krwi)
Oni już byli w 1 pokoju, wanne zaliczyli na celujący (za drugim razem Nala wyskoczyła
) potem były spotkania na obcym terenie dla obojga, potem wstawiłam klatke Nali do pokoju gdzie był nowy...
On sie jej bał potwornie początkowo. 2 2dniach mieszkania w 1 pokoju, biegania na zmiane, wypuściłam ich razem i było dobrze przez 2 dni.
A potem Nala zrobiła się smutna, nie wychodziła z klatki jak on był, a jak się tylko dało to uciekała do swojego starego pokoju na piętro. Jak ją znosiłam do wspólnego-znów się zaczynało... Za 3cim razem zostałam ugryziona, ona zwiała ode mnie i wtedy zaczęłam się zastanawiać czy nie robie jej wiecej krzywdy niż dobrego
Może to brzmi źle, ale mnie nie zależy na posiadaniu 2 królików... Ja dalam Tofikowi szanse i tymczasowy dom, ale nie będe go za wszelka cene zostawiać u siebie...
Po powrocie z wakacji zrobie kolejna próbe, jeśli w ogóle rodzinka przetrwa z Tofikiem vel Diabełkiem cało i zdrowo....
PS. Jak już pisalam, Nala jest pieszczochem a on nie bardzo wykazuje zainteresowanie jej osobą....