Moja Tosia jak miała jakieś 6 m-cy miała "łóżkową przygodę". Nie mamy drzwi do sypialni tylko przejście, które barykadowałam czym sie dało aby królina sie do lóżka nie dostała jak nas nie było w domu bo zrobiłaby wiadomo co... pewnego dnia wróciłam z mężem do domu i zaczynam szukać królika,gdy już zajrzałam we wszystkie znane mi schowki zwątpiłam a do poszukiwań przyłączył się mąż. Pierwsze kroki skierował do łóżka, przerzucił kołdre, zajrzał pod poduszki i nic... Ja już panikuje prawie szafki w kuchni odsunęłam, prawie ryczę, juz czarne myśli, że może drzwi od domu zostawiliśmy otwarte albo co?Nieźle zdenerwowana jeszcze raz poszłam poszukać w sypialni stanełam chwilę nad łóżkiem i nagle zauważyłam że kołdra się lekko poruszyła, to była Tosia!!! Mały łobuz sforsował barykadę i dostał się na łóżko miała pecha bo wlazła pod poszwę od kołdry i pewnie nie umiała wyjś,Mój mąż jak poszedł szukać nie zauważył, że ona tam jest i przerzucając pościel dodatkowo ja jeszcze zakopał. Biedna Tosia ale miała minkę jak ją wydostałam hehe. Oczywiście zdążyła się wysiusiać bo pewnie długo tam siedziała ale radość ze znalezienia sierściucha była wielka a potem ile śmiechu jak przygode wspominaliśmy.
[ Dodano: Czw Sty 17, 2008 2:25 pm ]
Obecnie Tosia może wchodzić na łóżko tylko jak jej pozwolę. Otwieram wtedy "barykadę" i wołam na łóżko, kładę się też i obserwuje co robi, jak zaczyna robić jakieś niepewne ruchy podnoszę głos i wołam "nie wolno!" ona reaguje na te słowa bo wtedy tak śmiesznie wyskakuje w górę i kręci łębkiem jakby chciała powiedzieć "no przeciez ja nic nie robię" i udaje niewiniątko. Często biore ja rano na głaski jak robie sobie jeszcze drzemkę, wskakuje mi wtedy na klatkę piersiową i rozpoczynamy poranne mizianie, gdy wstaję wołam ją i zamykam barykadę ale zawsze sie ociąga zanim wyjdzie z sypialni.Czasami gdy już nie mogę się jej doczekać wracam na łóżko ale często wystaczy jeden krok a Tosia już zeskakuje, chyba wie, że jak nie pójdzie sama to ja wezmę na ręce za czym nie przepada więc juz woli sama przyjść. Czasami w weekend gdy dłużej śpimy Tosia drapie barykadę albo głośno wskakuje i wyskakuje z klatki lub ja obgryza. Często wpuszczam ją wtedy do lóżka i z nami śpi. Kładzie sie wtedy w miejscu gdzie nie ma kołdry na (jak my to nazywamy) "świnkę". Jak nie ma męża w domu Tosia zawsze ze mną śpi i jeszcze nie nabrudziła, jedynie ok godz 6 rano zaczyna sie pobudka w postaci lizania i skakania po mnie więc wtedy królik wędruje za "barykade". Wydaje mi się, że nauczyłam Tosie, że na łóżku jest głaskana a wpuszczana tylko na trochę może to odbiera jako nagrodę? Gdybym ją zostawiła na łóżku gdy mąż jeszcze śpi wtedy poleży trochę ale poźniej by pewnie nasikała wynika to z tego, że jego się trochę boi bo on ma donośny głos i często ją z łózka wyganiał i nie jest tak skory do głasków jak ja, więc pewnie zrobiłaby mu na złość. Mąż sie smieje, że on jest w domu tym złym, który musi czasem trochę powyzywać na królika, żeby wiedział kto tu rządzi i muszę przyznać że to skutkuje bo Tosia jest bardzo ułożona i nie mamy z nia większych problemów.