Witam Was serdecznie, to moja pierwsza wiadomość na forum, ale czytam Was od dawna
W końcu postanowiłam się zalogować
Szukałam odpowiedzi na moje wątpliwości, ale stwierdziłam, że jednak konkretnie napisze o co mi chodzi i może otrzymam konkretną odpowiedź
Zacznę może od tego, że mam królika miniaturkę, króliś ma 6 miesięcy, a ja mam go od 4.
Jego kochany i strasznie słodki, jednakże ze względu na studia, nie mogę mu poświęcać tyle czasu, ile bym chciała, dlatego pomyślałam, żeby kupić lub zaadoptować mu towarzysza. Oczywiście chodzi mi o drugiego królika, nie o jakieś inne zwierzątko.
I tutaj pojawiają się moje wątpliwości.
Mianowicie mój Jadzik (wiem, że ma dziwne imię, ale na początku był po prostu Jadzią, potem okazało się, że ma jąderka
, a że był już mniej lub bardziej przyzwyczajony do brzmienia swojego imienia, postanowiłam, że tak musi zostać) nie był jeszcze kastrowany, ale zakładam, że za jakiś czas będę chciała go wykastrować, bo niestety, ale zaczyna wszędzie siusiać i zostawiać bobki, oznaczając terytorium, a w związku z tym, że chcę, żeby miał towarzystwo, chyba będę musiała to zrobić.
Czytałam dużo o zapoznawaniu się dwóch króliczków itp.
Moje wątpliwości dotyczą głównie tego, że nie wiem czy lepiej wziąć samca czy samiczkę. Myślałam, że zdecydowanie lepiej będzie jak wykastruje Jadzika, a po jakimś czasie wezmę dla niego koleżankę, ale jeśli wezmę małego królaska to nie będę wiedziała jakiej jest płci. W każdym bądź razie pomyślałam sobie, że króliczki dwóch płci łatwiej się zaakceptują.
A z drugiej strony czytałam, że króliczki zbliżają się do siebie m.in. w stresie, dlatego też pomyślałam sobie, że może jak będę miała dwa samce, to oboje „pójdą” do kastracji (jak to okrutnie brzmi) razem, dzięki czemu będzie im łatwiej.
Pomyślałam, że może „pomęczę” się trochę z niewykastrowanym Jadzikiem, a w tym czasie drugi królas dorośnie i do kastracji pójdą razem. Ale myślę sobie, że na początku Jadzik może zbyt mocno dominować nad „nowym” i może to być dla nich niebezpieczne.
Jeśli natomiast byłaby to dziewczynka, to nie przyjmuje w ogóle opcji rozmnażania, więc chyba najpierw musiałabym wykastrować mojego Jadzisia. Z drugiej strony boję się, że jak go wykastruje, to „nowy” by go zdominował.
I nie wiem co zrobić w takiej sytuacji, jaka musiałaby być kolejność działania…
Chyba, że adoptuje jakiegoś królaska mniej więcej w wieku Jadzika, ale nie chciałabym go od razu stresować jakimiś zabiegami...
Szczerze mówiąc marzy mi się baranek.. Wiem, że baranki są większe niż normalne miniaturki, ale myślę, że o wielkość chyba nie chodzi w takim „związku”
Planuję oczywiście na początku zakupić klatkę dla „nowego”, ale myślałam, że może później zamieszkają razem. Nie wiem czy jest to dobry pomysł? Czytałam na forum, że mieszkanie w jednej klatce królików dwóch ras nie stanowi problemu, ale nie chciałabym żeby któryś z nich czuł dyskomfort… I jeszcze mam wątpliwości czy oba króliki będą mogły po ewentualnym (mam nadzieję) zaprzyjaźnieniu mieszkać w klatce Jadzisia, czy potrzebują do tego zupełnie innej klatki?
Proszę poradźcie co zrobić najlepiej. Jaka kolejność, czy najpierw wykastrować mojego malucha, a potem pomyśleć o towarzyszu, czy najpierw wziąć towarzysza a później myśleć o kastracji. I czy baranek nie będzie miał źle w towarzystwie z nieco zwariowanym Jadzikiem, bo czytałam, że baranki są spokojniejsze niż normalne miniaturki. Oczywiście wiem, że wiele zależy nie tyle od płci czy rasy, co od charakteru, ale prosiłabym o jakiekolwiek informacje. Dodam, że jestem odpowiedzialną osobą, a nie kimś, kto takie ważne decyzje podejmuje pod wpływem impulsu.
A teraz pojawiła się możliwość zaadoptowania królisia baranka w wieku Jadzisia, tzn 6 miesiecy, samca, niewykastrowanego. Nie wiem co robić, czy brać tego malucha i zacząć ich zaprzyjaźniać i gdzieś tak we wrześniu (bo wtedy będę mogła być z nimi non stop) ich razem wykastrować czy we wrześniu kastrować Jadzisia, a później dopiero myśleć o drugim maluchu…
Co mi polecacie drodzy Forumowicze??