Rozmawiałam z Panią Doktor , która go prowadzi.
Króliczek jest bardzo wychudzony i osłabiony, prawdopodobnie przez dluzszy czas nic nie jadł. Dostaje leki na wzmocnienie, antybiotyki i inne takie.
Na szczescie królasek chce żyć i zjadł gerberki, próbuje też innego jedzonka. Pojawiły sie bobki.
Ze wzgledu na jego stan osłabienia wykluczona jest narkoza i usuniecie ropnia, , ewentualnych zebów i kastracja.
Kroliczek jest zaniedbany. Ktos go podrzucił do schroniska nocą. Pani doktor o niego walczy
Zaproponowałam pomoc finansowa (bo gerberki drogie) ale na razie dla króliczka sa pieniązki na jedzonko. W razie kłopotów pani doktor sie odezwie.
Niestety zanim króliczek trafi do adopcji , bedzie musiał być leczony a to wg pani może potrwać 2-3 miesiące. Niestety przy takim stanie zdrowia rokowania są bardzo ostrożne.
Oczywiscie jak znajde chwile to podjade do schroniska razem z Brrunia.