Ludziska, potrzebuję sprawdzonego patentu na paśnik w zagrodzie.
Taki zakładany na kraty się nie sprawdza - jest porządnie przywiązany, więc rzadko spada, ale nawet pomimo tego zwierzaki wyciągają z niego siano i rozwlekają po połowie pokoju. Plus sikają tam, gdzie leży. Podłożenie kuwety pod paśnik się nie bardzo sprawdza, bo im niewygodnie i robią wszystko, żeby ją przesunąć (a najlepiej wywalić do góry dnem). Poza tym zagroda jest wiecznie otwarta (3 ścianki, żeby symbolicznie wydzielić króliczą przestrzeń) i trzeba kombinować, jak to umocować, żeby nie jeździło przy okazji rozbrajania paśnika...
Od razu mówię, że kula nie wchodzi w grę, to musi być duże - u mnie znikają ze 3 duże paśniki dziennie, a nie ma mnie w domu przez cały dzień, żeby ciągle dokładać.