ankabro mialas klopoty w PKP? ja jezdze z moimi i nigdy mi sie to nie zdarzylo. ostatnio jak jechalismy i pieszczochy lataly jak dzikie szalence po siedzeniach i pily wode akurat (fakt, ze nosidelko bylo blisko, a siedzenie wylozone naszym kocykiem i pod spodem plastik,tak zeby konduktor nie mial sie do czego doczepic) to jeden konduktor zawolal drugiego...sobie pomyslalam, ze bedzie dyskusja, a on go wolal, zeby mu powiedziec "patrz, krolik pije wode, jescze tego nie widzialem, a ty?" . w ogole sa strasznie pozytywnie nastawieni, zarowno pasazerowie jak i obsluga PKP. jak wsiadasz z psem to wszyscy marudza, ze maja alergie, a na krolisia rozwalonego na siedzeniu w ogole nie reaguja tylko od razu chca glaskac i gadac do niego.a zanim jechalam pierwszy raz z krolikiem to poszlam na stacje i mi sprawdzali w regulaminie PKP i nie bylo niczego o oplatach za kroliki.za koty tez sie nie placi, tylko za psy.