Jakiś czas temu postawiliśmy u króliczka w pokoju pudełko. Takie zwykłe, zamykane od góry. I sweter mój stary bo się na nim "wyżywała" (kopała w nim i znim "walczyła"
) Po pewnym czasie królasia zaczęła wskakiwać do pudełka i też namiętnie wygryzać w nim jego wewnętrzne ścianki. Zaczęłam zauważać, że bardzo szybko znika jej siano. No i dzisiaj sie wydało:(((((
W kartonie pełno siana i .......futra
W swetrze też pełno futra. Wiła sobie niezłe gniazdo........... Z tego co już u was czytałam wskazuje to na ciążę urojoną (bo z żadnym Panem Królikiem styczności nie miała)... Pudło poszło do kosza. Sweter też. I teraz moje pytanie....czy to może samo minąć, czy nie obędzie się bez wizyty u weterynarza
Obejrzałam ją dokładnie i na szczęście nie ma jeszcze gołych placków ale wyrażnie widać, że rwała sobie sierść z okolic brzuszka i między łapami.....
Czy ma szanse sama zapomnieć?