Autor Wątek: siemie lniane  (Przeczytany 6532 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

naftikj

  • Gość
siemie lniane
« dnia: Luty 19, 2007, 00:35:46 am »
Wyczytałam na innym forum, że niektóre osoby dają królikom siemie lniane, bo podobno jest zdrowe, dobrze wpływa na futerko itd. Czy rzeczywiście można je podawać, a jeśli tak to w jakich ilościach?

Luizaaaa

  • Gość
siemie lniane
« Odpowiedź #1 dnia: Luty 19, 2007, 10:00:41 am »
Hmm.. ja mam prazone siemie lniane i podjadam bo dobre na paznokcie i w ogole :) ale dla kroliczka..nie wiem nie wiem - nie zrobi sie galaretka w brzuszku?

czekam na wypowiedzi ekperta :)

Offline furley

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 94
siemie lniane
« Odpowiedź #2 dnia: Luty 19, 2007, 23:43:06 pm »
nie wiem jak dla króliczków ale mojej przyjaciółce polecano siemie lniane dla jej kota kiedy miał biegunkę ...

Offline Gunia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 108
  • Płeć: Kobieta
siemie lniane
« Odpowiedź #3 dnia: Luty 20, 2007, 22:25:12 pm »
Wiem, że ludzie piją je na poprawę pracy jelit. Nie słyszałam o dawaniu królikowi... Ktoś się orientuje jak reagują na nie? i w jakich ilościach można podawać?

naftikj

  • Gość
siemie lniane
« Odpowiedź #4 dnia: Luty 21, 2007, 21:35:18 pm »
Oświeci nas ktoś w końcu? :P

Koperek_wawa

  • Gość
siemie lniane
« Odpowiedź #5 dnia: Luty 21, 2007, 23:34:03 pm »
hihi, chyba nikt nie wie i się nie dowiemy  :P

comalies

  • Gość
siemie lniane
« Odpowiedź #6 dnia: Luty 22, 2007, 14:46:48 pm »
no ja dawałam siemię lniane mojej śwince morskiej na to by się aż tak bardzo nie leniła czytałam też że można je podawać króliczkom na sierść hymm  a co do ilosci to może jakaś łyżeczka to zależy chyba jak króliś będzie je jadł jak je będzie tylko rozsypywał to w ogole nie ma sensu (mój rozsypuje wszystko :D ) w sumie to sama sprawdze czy mój Mały jest tym zainteresowany

naftikj

  • Gość
siemie lniane
« Odpowiedź #7 dnia: Luty 22, 2007, 15:25:46 pm »
Hmm... to ja też spróbuję :) Nic mu się przecież nie stanie nawet jak to jest niezbyt zdrowe dla uszatów... Powiem Wam póżniej jaka była reakcja :P

naftikj

  • Gość
siemie lniane
« Odpowiedź #8 dnia: Luty 22, 2007, 20:25:12 pm »
Muszę powiedzieć, że Bobek dosłownie "wmiótł" siemię :) Więc znamy juz reakcję, teraz trzeba się dowiedzieć jak to jest z tą "zdrowotnością" :P

Offline mlab

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 8
siemie lniane
« Odpowiedź #9 dnia: Maj 03, 2007, 14:37:24 pm »
Witam,
od miesiąca mam przyjemność opiekować się króliczkiem, dlatego chciałbym się wypowiedzieć w kwestii siemienia lnianego.

Króliczka od kilku dni dostaje siemię w dość dużych ilościach i wydaje mi się, że wychodzi jej to na zdrowie. Siemię pomogło Puśce wyleczyć się z biegunki. Bardzo jej smakuje, często zagląda do miseczki, w której systematycznie uzupełniam zioło. Dodam, że siemię jest mielone, parzę je kilka minut, w wyniku czego powstaje kleik. Króliczka dziennie zjada od kilku do kilkunastu łyżeczek tego kleiku.

Napiszę więcej, gdy pojawią się nowe obserwacje.

pozdrawiam wszystkich
Łabędź

Offline reniaw

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2697
  • Płeć: Kobieta
  • Franuś
siemie lniane
« Odpowiedź #10 dnia: Maj 03, 2007, 16:16:58 pm »
Nie pod. sie duzo siemienia bo jest tuczace.Kroliczki bardzo je uwielbiaja ale nie beda jadly np. sianka.
Pod. codz. ale w malych ilosciach.
Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia.
- Albert Einstein

amnestria

  • Gość
siemie lniane
« Odpowiedź #11 dnia: Sierpień 22, 2007, 18:49:04 pm »
Ja Duffy'emu daję dziennie szczyptę siemienia lnianego. Po około dwóch tygodniach zauwazyłam ogromną poprawę w stanie sierści (a mój ucholek miał z nią olbrzymie problemy - wieczne ubytki).
Polecam wszystkim, ale tak jak pisze reniaw, powinno się podawać siemię w niewielkich ilościach ;)

ankabro

  • Gość
siemie lniane
« Odpowiedź #12 dnia: Sierpień 22, 2007, 23:35:09 pm »
A ja z siemienia upiekłam ciasteczka :)
 A może raczej ususzyłam.
Namoczyłam siemie i płatki jecznmienne (2:1), pokroiłam jabłko (można zetrzeć) i połączyłam powstały kleik z semienia i płatków z jabłkiem.
Papkę/ciasto rozłożyłam łyżką cienko na placuszki na papierze do pieczenia i suszyłam w  rozgrzanym piekarniku (ok.90-110st)aż stały się twarde, nie elastyczne.
Przechowywałam je potem w plastikowym pojemniku. Nala je ubóstwiała.
Podawałamw  okresie linienia, nie zauważyłąm żadnych skutków ubocznych , może tylko więcej bobkowała.
Simię jest rośliną oleistą i trzeba pamiętać że takie ciacha mogą tuczyć ale chyba są zdrowsze od dropsów i kolb wszelakich :)