Autor Wątek: Znaczenie terenu  (Przeczytany 6108 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Piqtka

  • Gość
Znaczenie terenu
« dnia: Luty 22, 2007, 17:12:59 pm »
Planuję posiąść nowego króliczka. Odświeżając swoją wiedzę na różne tematy, natknęłam się oczywiście na ten o znaczeniu terenu moczem. Normalnie bym o to nie pytała (no bo jak może pytać ktoś, kto już zająca miał?), ale mój poprzedni zwierz niestety umarł z powodu choroby w momencie, gdy okres dojrzewania dopiero się zaczynał. Tak naprawdę to nigdy w ciągu tych kilku miesięcy nie zaobserwowałam, by królik (oprócz okazjonalnych bobków) załatwiał się poza swoją klatką. No ale przerażeniem napawa mnie czytanie o znaczeniu terenu moczem przez starsze stworzonka. Zasadniczo chciałabym uzyskać odpowiedzi na kilka nurtujących mnie pytań (artykuły na stronach zwykle nie wnikają w szczegóły)...
Przede wszystkim:
- czy króliczy mocz na dywanie (i nie tylko) jest baaardzo aromatyczny (przy częstym sprzątaniu klatki zapachu nie zaobserwowałam) i trudny do usunięcia?
I to co dręczy mnie najbardziej, czyli często wspominane sikanie królika "w locie":
- Pytanie czy tego jest dużo, wydaje mi się trochę dziwne, ale zadaję je ;)
- Niby królik może skoczyć na wysokość 80cm - to znaczy, że na takiej wysokości mogę spodziewać się plam, czy też "fontanna" ma niewielki zasięg i królik musiałby znaleźć się bardzo blisko jakiegoś obiektu by go zaznaczyć? Czy gdy królik zaczyna to robić, powinnam zabezpieczyć jakoś ściany/meble, by uniknąć niezmywalnych plam itp.?

Ogólnie proszę o jakieś dogłębniejsze informacje na temat znaczenia terenu :>

Z góry dziękuję za uwagę i odpowiedź ^^

Offline nika73

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 1211
  • Płeć: Kobieta
Znaczenie terenu
« Odpowiedź #1 dnia: Luty 22, 2007, 18:57:27 pm »
najlepszym sposobem jest kastracja  :P mój Franek do kastracji sikał, jak to napisałaś
 "w locie"  :oh:  i nikomu tego nie życzę  :diabelek miał rozrzut wtedy ze 2 metry  :hahaha
mi się też parę razy dostało.... po twarzy  :/ jak siedziałam na podłodze ....
Po kastracji w zasadzie jak ręką odjął  :lol
Życie jest piękne... pomimo wszystko

Luizaaaa

  • Gość
Znaczenie terenu
« Odpowiedź #2 dnia: Luty 22, 2007, 19:05:03 pm »
Siwaczek na szczescie nie znaczy juz terenu - mam nadzieje ze mu to nie wroci,bo chce uniknac kastracji.

Piqtka

  • Gość
Znaczenie terenu
« Odpowiedź #3 dnia: Luty 22, 2007, 20:00:05 pm »
nika73 czyli mam rozumieć, ze zasięg tego jest wręcz... ogromny? :D
A czy samiczki też tak mają?
Zastanawiam się, czy będę zwierzaka kastrować, ale problem tkwi w mamie, dla której królik to klatka + regularne jedzenie (leczenie czy krótka opieka, gdy mnie nie ma to już katastrofa [trzeba to zmienić!]). W dodatku nie wiem czy ten weterynarz, do którego chodziłam poprzednio jest aż takim specem od zająców (nie wiem czy w Ostrołęce w ogóle jest taki ktoś).

Luizaaaa

  • Gość
Znaczenie terenu
« Odpowiedź #4 dnia: Luty 22, 2007, 20:52:57 pm »
Taaa...godzine temu napisalam ze Siwaczek grzecznie tego nie robi,a tu nagle po dlugasnym glaskaniu gdzie juz prawie zasypial zerwal sie na rowne nogi strzelajac mi moczem na sweter,twarz i lozko :(

Gina

  • Gość
Znaczenie terenu
« Odpowiedź #5 dnia: Luty 24, 2007, 18:19:50 pm »
Przyznam szczerze, że nigdy nie miałam problemów ze znaczeniem terenu. Mimo iż nie był wykastrowany Psotek nigdy tego nie robił :D A już jak czytam co wyczynia Siwaczek...
Jeśli chodzi o plamy z moczu na dywanie (Psotek pod koniec życia miał małe problemy z utrzymaniem moczu) nie śmierdzą, właściwie są nie widoczne (przynajmniej u mnie- mam chodnik w ciemniejszym kolorze) i łatwo dają się wywabić, na szczęście :)

Aadek

  • Gość
Znaczenie terenu
« Odpowiedź #6 dnia: Kwiecień 25, 2007, 09:10:19 am »
A tak przy okazji to czym wywabiacie ten mocz z dywanów, łóżek itp? Woda z płynem do mycia naczyń jakoś malo dziala...

Gina

  • Gość
Znaczenie terenu
« Odpowiedź #7 dnia: Kwiecień 25, 2007, 11:46:11 am »
Kiedyś używałam płynu do prania tapicerki, dywanów i innych powierzchni z materiału. Bardzo dobrze wywabiał mocz. Niestety skończył się, a nie zapisałam sobie ani nazwy produktu, ani producenta :oh: Po śmierci Psotka dywan wyprałam bodaj że Dywanluxem. A narzutę przecieram płynem do prania :P

skorpion81

  • Gość
Znaczenie terenu
« Odpowiedź #8 dnia: Kwiecień 25, 2007, 12:02:57 pm »
Tygrys robił piruety i w czasie tych piruetów strzelał moczem  :oh: To była tragedia. Potrafił tak z 5-7 razy dziennie.  :oh: Brązowe spodnie, na ktore mi kiedys nasikał, odbarwiły się  :oh: Na szczęście łóżko miałam w kolorze beżowym we wzorki więc przebarwień nie było tak widać. Struktura materiału (taka trochę sztruksowata) też ułatwiła maskowanie plam. Po kastracji strzelanie moczem (i szczypanie mnie) przeszło. Teraz bardzo rzadko zdarza mu się nasikać poza kuwetą, ale wtedy woda i płyn do naczyń wystarcza.

Offline mika2680

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 4433
  • Płeć: Kobieta
Znaczenie terenu
« Odpowiedź #9 dnia: Kwiecień 25, 2007, 12:34:11 pm »
skorpion81,  mój Kubusstrzela moczem w podskokou gdy mój mąz jest w pokoju. Dostało mu sie tak kilka razy. Mnie też czasem zaznaczy ale rzadko. Nie jest jeszcze kastrowany ale mam zamiar to zrobić jak bedziemy w polsce

skorpion81

  • Gość
Znaczenie terenu
« Odpowiedź #10 dnia: Kwiecień 25, 2007, 12:58:21 pm »
Mika czyli wychodzi na to, że Kubus jest o Ciebie zazdrosny i Cię znaczy, żeby twój-mąż-dziwny-królik wiedział "czyja jesteś"  :diabelek
U mnie wszystko zaczęło się po moim powrocie z 4-miesięcznej pracy za granicą. wcześniej nie sikał i nie gryzł mnie, a jak się pojawiłam po 4 miechach to się zaczeło...... Podejrzewam, że potraktował mnie jako nowego lokatora, dziwnego królika, który władował mu sie do klatki i chciał mnie sobie podporządkować. Sikał na mnie, szczypał mnie, gryzł. Po 3 miesiącach takiego traktowania, nie wytrzymałam i Tygrys został "ciachnięty" (w wieku 1,5 roku). Od tamtej pory jest spokój.

teraz wiem, że kastracja w takim wieku jest dużo groźniejsza, ale wtedy nikt mnie nie poinformował o tym. wet u którego był kastrowany miał takie średnie doświadczenie z królikami, ale i tak dość spore jak na tamte czasy i miasto. Na szczęście kastracja zakończyła się pomyślnie i wszystko się ładnie zagoiło. No i zachowanie się zmieniło.