dzieki wielki za rady:)
przyznam,ze ja myslalam o adopcji,bo zdaje sobie sprawe,ze Guciowi bardzo brakuje przyjaciela,ale wiem jednoczesnie,ze jest to bardzo odpowiedzialna decyzja i nie mozna jej podjac pochopnie. Wiem doskonale co to znaczy miec dwa male brzdace w domu:)jedyna przeszkoda jest to,ze ja w tej chwili studiuje 400km od domu,w mieszkaniu studenckim i obecnie moja sytuacja mieszkaniowa jest w miare dobra, Gucio mieszka sobie bez klatki i w sumie nikt mu nie przeszkadza i jest mu dobrze. Obawiam sie tylko co bedzie pozniej,jak dlugo bede mogla tam mieszkac, bo wiadomo jak trudno jest znalesc mieszkanie, w ktorym moga mieszkac zwierzeta no i wspollokatorow, ktorzy chcieliby dzielic pokoj z krolikami. Dlatego tez przyznam ze jestem rozdarta, bo z jednej strony codziennie patrzac na Gucia zdaje sobie sprawe,ze powinnam dac mu mozliwosc spedzenia reszty zycia w towarzystwie, no i ja oczywiscie tez bardzo bym chciala miec znow dwa uszatki w domu, a z drugiej strony mam pewne obawy. dlatego tez musze to porzadnie przeanalizowac, ale przyznam,ze jesli bym sie zdecydowala na adopcje to ten pomysl,abym pogla dac tymczasowy dom jakiemus potrzebujacemu krolikowi,a jesli on i Gucio by sie polubili to wtedy on moglby z nami zamieszkac:) na razie to wszystko przemysle, a takze to w jaki sposob moge dzialac w stowarzyszeniu, a w przyszly weekend, kiedy pojade na troche do domu i bede miala staly dostep do internetu to nadrobie tu wszystkie zaleglosci, pozdrawiam papa