hej hej
juz zaraz opisuję, jestem zmeczona i teraz napisze krociutko, a jak sie obudze za pare godzin, to wrzuce zdjecia na serwer.
Uwolnilismy z 2 inspektorami TOZu, inspektorem Stowarzyszenia Empatia i 2 straznikami miejskimi Ekopatrolu kolejnych 11 krolikow.Okazalo sie, ze owszem 4 samce, o ktorych pisalam, siedza w skrzynkach w pokoju ( nawet mialy swiezo posprzatane), ale dodatkowo 7 innych krolikow siedzi w szafie na ubrania, na balkonie i w ciemnej piwnicy.O tym balkonie mielismy cynk od jakiegos sasiada ( anonim), ale
w szafie kroliki zostaly znalezione zupelnie przypadkiem, siedzialy w skrzynkach na owoce w calkowitej ciemnosci ( potem okazalo sie, ze konkubent nawet nie mial pojecia, ze ona trzyma kroliki w szafie), potem mielismy juz paranoje i do szuflad nawet zagladalismy. Na koncu
okazalo sie, ze kroliki sa tez w piwnicy - takich ciemnych zawilgoconych lochach ( bo to stare budownictwo) - i tak znalezlismy 2 kroliki - jednego z urwaną prawie całą tylnią nogą ( bedzie operowany na Potockiej i niezle za to zaplacimy pewnie) oraz samicę w zaawansowanej ciazy, niedozywioną ( wazy 1,60 kg, a powinna minimum 2 kg).
Napisze wiecej pozniej, w kazdym razie kroliki na razie maja miejsca, ale jak wyjdą te, ktore teraz siedza w szpitalu ( w sumie 7) to zacznie sie problem - jednak nastapi to za tydzien, wiec mamy czas na myslenie.
Dziekuje osobom, ktore zglosily mi sie smsem na komorkę oferujac klatki - wszystkim Wam odpiszę co i jak, ale na razie chce isc sie wyspac Przyda sie tez kazda wplata - teraz mamy niecale tysiac zl na koncie, na leczenie napewno bedzie potrzebnych kilkaset zl ( sam przeglad 17stu krolikow - jeszcze niewyceniony, drobne zabiegi na tych, ktore nie byly zatrzymane w szpitalu, np kroplowka - bo sporo krolikow bylo odwodnionych, no i koszt pobytu oraz zabiegow w stosunku do tych 7miu, ktore tam przebywaja, zwlaszcza operacji krolika bez nogi, opieki i pozniejszego dogladania ciezarnej krolicy po porodzie, badania krwi innego krolika, ktory ma powiekszona watrobe - zapraszam na Potocką 4 w Warszawie - mozecie zobaczyc na wlasne oczy te biedactwa).
Jesli ktos chce spytac sie weterynarzy o stan tych krolikow, podaję telefon do szpitala:
022 406 68 12 lub ich tel komorkowy 515 272 800. Proście panią doktor Annę Jałonicką - ona diagnozowała stan zdrowia wszystkich królików we czwartek i w sobotę. http://www.lecznica-oaza.prv.pl Mam wszystkie kroliki na zdjeciach i postaram sie je szybko wrzucic na strone.
W dodatku u Martyny Sucheckiej przebywa inny krolik adopcyjny, u ktorego dr Kryspin wyczula w te sobote ( w dniu naszej drugiej interwencji) parucentymetrowego guza w brzuchu ( a jest to samiec), wg lekarki nie jest to tluszczak, wiec bedzie musial isc na RTG, a to tez kosztuje.
Slowem, potrzebujemy duzego sponsora.