hej, ostatnio mielismy na koncie 2 tysiace zl ( wglad na konto ma obecnie Azi - ja nie moge, bo nadal nie mam netu w domu, a nie chce ryzykowac w kawiarni), ale
od razu przelalismy prawie 900zl szpitalowi, za leczenie tych 17stu krolikow z pierwszej interwencji oraz za operacje ratujaca zycie barankowi, ktory jest u Martyny Sucheckiej ( juz prawie mial byc usypiany z powodu rozleglego ropnia w brzuchu).
Czeka nas jeszcze rachunek 120 zl, zaplacimy go za tydzien, bo liczymy na zbiorke pieniedzy na Dniu Ziemi w Warszawie
oraz jakies 200-300 zl za leczenie krolikow hodowlanych z najnowszej interwencji, chociaz ich leczenie to wielka niewiadoma - jeszcze nie wiemy jak to bedzie z ich oczami - samice nie moga dostawac antybiotykow, bo obie sa w ciazy, oczy maja smarowane miejscowo, w dodatku jedna z samic ma podobno skrzwiona glowe - pani doktor mowi, ze byc moze ropa dostala sie juz do mozgu i pewnie trzeba bedzie samice uspic.
Uspienie jej zas nie bedzie prosta sprawa, bo kroliki te nie sa "wlasnoscia" SPK, ale znajduja sie w naszym "depozycie", jako, ze wlasciciel sie ich nie zrzekł, tylko zostaly na razie "zabrane na leczenie".
Tak wiec nie mozemy bez jego zgody podejmowac takich decyzji, a sprawa kieruje TOZ.
Organizacja dnia Ziemi tez nas sporo wyniesie, bo dzisiaj musze zalaminowac sporo plakatow ( przydadza sie tez na 4 kolejne festyny, ktore nas czekaja w najblizszym czasie - przede wszystkim mam nowe plakaty na temat krolikow hodowlanych, futer z krolikow oraz kosmetykow testowanych na zwierzetach ( krolikach).
Poniewaz Dzien Ziemi to masówka, tysiace ludzi maja szanse obejrzec te plakaty.
Na ich wydruk i laminowanie pojdzie jakies 200 zl.Postanowilismy, ze na Dzien Ziemi nie bierzemy transportu bagazowego, kazdy przyjedzie swoim samochodem ( ja wypozyczam za darmo od kolegi) - dzieki temu oszczedzimy 200 zl, ktore normalnie zaplacilibysmy za transport gratow.
bedzie bardzo ciezki dzien w te niedziele - na festynie na Polach Mokotowskich musimy byc juz o 6 rano. i dobrze sie prezentowac, bo wybiera sie do nas telewizja.
Telewizja wybiera sie tez do szpitala Oaza i do sklepu Marty Filipowicz.
TVP3 konkretnie.
a i kupilismy planowany od ponad roku namiot na festyny - wydatek tysiac zl - w zestawieniu z paramerami tego namiotu ( wazy 65 kilo, nie fruwa tak jak nasz poprzedni, nie rwie sie material) okazal sie relatywnie bardzo tani, jednoczesciowy na dodatek skladany jak harmonijka. Na razie tysiac zl wylozyl na niego moj tata w gotowce, bede mu sukcesywnie przelewac z kasy SPK - wszystko zalezy od tego jak duza zbiorke da sie nam uzyskac na Dniu Ziemi.
Najwazniejsze jest to, zeby nie wygladac jak dziady na tych festynach - rok temu doslownie bylismy na granicy kompromitacji, bo namiot nagle pofrunal metr w gore i zamiast rozmawiac z goscmi, musielismy wszyscy go lapac i tak sie dzialo co chwile.
w tym roku nareszcie zaprezentujemy sie szacownie, bedziemy miec 6 metrowe stoisko ( nowy namiot plus stary namiot przywiazany do niego, zeby nie fruwal), obok nas restauracja wegetarianska z naszymi plakatami i ulotkami, plakaty beda stac wszedzie, dzieki czemu promocja naszego stoarzyszenia bedzie bardzo skuteczna.
No i jeszcze ta telewizja