Witam.
Dwa dni przed swiętami Bożego Narodzenia znalazłem koło śmietnika porzuconego zawiniętego w foliową reklamówke krolika. Króliczka rasy baran została przeze mnie oczywiście przygarnięta, byłem z nim u weta, została odrobaczona a w domu doprowadzona do pożądku. Bardzo szybko sie zaaklimatyzowała- dzieki mojej dziewczynie, która długo z nia rozmawiała.
Przez perwsze 2 tygodnie Milusia nie sprawiała problemów, dostała nawet odpowiednie imie do swego zachowania.
Potem sie zaczęlo i trwa to do dzis.... sikanie na dywan i wyrko, jedzenie dywanu, nocne kopanie w klatce, wywalanie granulatu, przegryzanie kabli ( juz w miare opanowane ), a gdy sie próbuje przegonic ja to warczy i skacze z pazurami.
Oczywiście pomiędzy tymi wybrykami przejawia zachowania grzecznego królika tj. bryka po pokoju, jakos tak fajnie skaczedo gory, bryka w powietrzu, robi piruety, biega wokól nas, nosi w pysku nasze kapcie i swego kumpla pluszowego pingwina, lezy na boku i czasem na plecach.
Jaki jest wiek krolika - nie wiem- ale jest dosyc sporych rozmiarów , jak sie rozłozy na dywanie to ma ok 40 - 45 cm długosci......
Mozna go jakos nauczyc aby załatwiał sie do kuwety?
Krolik w dzień gdy ktos jest w domu wypuszczany jest z klatki , srednoi ok 10 h dzienie jest na wolnosci, na noc zamykany.
Zgóry dzięki za rady