Hej wszystkim,
Ja mam wykastrowanego samczyka. Tzn. od niedawna 21/12/2006r i musze przyznać, że dostrzegam już pozytywne zmiany. Wcześniej sikał i bobkował gdzie popadnie, a łużko do tego celu było najlepsze.
Teraz załatwia się tylko do kuwet. Od czasu kastracji może ze dwa razy siknął na pościel. Pilnuję go jak kica po łużku i nie pozwalam na zadługie harce po pościeli. Muszę przyznać, że to działa.
Goraco polecam kastrację. Po niej nawet w klatce jest spokojniejszy. Tereaz nie budzi mnie już o 5 rano
.
W kwestii wygłupów wogóle się nie zmienił, nadal szaleje po domu, tak jak przed kastracją.
Pozdr dla wszystkich zakróliczonych
Ps. Tusiek, wykastrowany został w wieku 4,5 miesiąca. Był już w gotowy do kastracji.
Kastrowany był w lecznicy Oaza w Warszawie (gorąco polecam).
Zabieg kosztował 120 zł. (specjalna narkoza dla królisi)