Autor Wątek: Problem :((((((  (Przeczytany 5502 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Trawnik

  • Gość
Problem :((((((
« dnia: Styczeń 24, 2007, 02:49:57 am »
mam krolika, mieszkam w akademiku na przestrzeni 10m2 wiec byl caly czas puszczany wolno po pokoju, temat kabli juz opanowalem i niczego nie gryzie (meble itd) - bylo super.

ma dwie klatki - jedna pod lozkiem gdzie zwykle przebywa i obok ma jedzenie i wode w miskach, druga w innej czesci pokoju gdzie mial zrobiony wychodek w calosci klatki i dostawal siano (ponad ziemia umieszczone) i jest tam male poidelko jakby mu sie nie chcialo isc do klatki pierwszej sie napic z miseczki.

wszystko bylo super -- przychodzil na lozko, podchodzil zeby go glaskac i zasypial razem ze mna na lozku. 24h/dobe byl puszczany wolno

niestety...

od kilku dni z lozka zrobil sobie toalete. sika. bobkow od cholery... tragedia (codziennie zmieniac przescieradlo i koce = niemozliwe w warunkach akademika)

w ogole olal klatke gdzie zwykle to robil

poskutkowalo to tym ze zostawal na noc zamkniety w klatce (bobki sprzatalem przed snem) ale dzis rano wypuscilem go z klatki a ten hyc na lozko i sie zlal (zwykle to robil w jednym miejscu wiec przezornie je przykrylem koldra i dookola na jakies pol metra - wiec sie zlal zaraz obok koldry najblizej swojego miejsca)

zmuszony bylem ograniczyc mu miejsce (zastawic lozkiem i szafka i klatkami i zabezpieczyc zeby nie wskakiwal ale udalo sie) ma teraz okolo 1m2 swojej powierzchni (2klatki + 50x50cm podlogi)

wiem ze to malo ale nie wiem jak sobie poradzic bo zamykanie go w klatce "toalecie" jak i w klatce "dziennej" nie przynioslo rezultatow.

dodatkowo juz nawet przed zamykaniem na noc stal sie agresywny. wkladam reke pod lozko jak zwykle zeby go poglaskac - bylo ok, teraz sie rzuca z pazurkami. czasami potrafi sam z siebie probowac ugryzc mnie jak chce go poglaskac jak SAM PODCHODZI DO MNIE. i nie wiem co robic... agresja narasta tak mi sie wydaje bo nawet na moim terenie odwiecznym czyli lozko tez stal sie agresywny.

jedynie jak wyuczony gest pokazuje ze mam cos w reku dla niego - przychodzi bierze i ucieka pod lozko (teraz juz do klatki bo nie ma jak pod lozko) - wczesniej jadl z reki

ani nie zmienialem mu pokarmu ani wody ani nic (w sensie zmiany na inne, bo ma pod dostatkiem siana wody i suchej karmy, ode mnie dostaje ogorka papryke czy marchewke lub selera z reki jako smakolyk zeby mnie lubil i kojarzyl pozytywnie)... wiec nie rozumiem czemu nagle taka zmiana zachowania...

samiczka, ok 3-4 miesiace, cieczke miala widoczna jakies 3tyg temu wtedy byla potulna jak baranek...

pomozecie?

ps. dodatkowo jak go biore na rece i glaszcze - poczeka chwile, i ugryzie

Offline nika73

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 1211
  • Płeć: Kobieta
Problem :((((((
« Odpowiedź #1 dnia: Styczeń 24, 2007, 11:36:55 am »
no cóż  :lol  zdaje się, że Twoja panienka zaczęła dojrzewać  :jupi  :diabelek
Poczytaj na króliczych stronach i na forum jak u niektórych królisiów TO się odbywa...
Sterylizacja jest rozwiązaniem... ale jeszcze trochę trzeba poczekać  :P
Nawet 4 miesiące to ZA MAłO na zabieg  :/  Trzymajcie się cierpliwie  :bukiet
Życie jest piękne... pomimo wszystko

Offline withinbacardi

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 37
Problem :((((((
« Odpowiedź #2 dnia: Styczeń 27, 2007, 02:00:39 am »
mam dokładnie ten sam problem - walka o nie robienie z łóżka toalety :(
Kiedy Santi kica sobie radośnie po pokoju muszę mieć oczy od okoła głowy. Nie ma mowy o odwróceniu się do komputera, bo zaraz hyc i jest na łóżku. Mi to naprawdę nie przeszkadza, że on sobie tam siedzi.. tylko dlaczego on musi się załatwiać tam gdzie ja śpię??
Czytałam, że jak królik sika na poduszkę, czy w ogóle na łóżko swojego właściciela, to znaczy to, że go nie szanuje..
Tylko dlaczego w takim razie jego pozostałe zachowania są zaprzeczeniem "braku szacunku"?? Kica po pokoju jak szalony, zaczepia mnie jak pracuję, albo się uczę, przymila się i przytula...

Tak się zastanawiam, może dlatego jest takim "bandziorem", bo poświęcam mu za mało czasu?? Może trzeba sobie częściej mówić: "studia nie zając - nie uciekną!" :lol

Agga

  • Gość
Problem :((((((
« Odpowiedź #3 dnia: Styczeń 28, 2007, 12:15:45 pm »
Ja mam podobny problem, ale wg mnie to raczej chęć zaznaczenia swoim zapachem terenu, który najbardziej pachnie mną.
Trudno - folia malarska na łóżku jest jakimś rozwiązaniem.

Ratana

  • Gość
Problem :((((((
« Odpowiedź #4 dnia: Styczeń 29, 2007, 16:40:29 pm »
Też to miałam ale mojej królicy już przeszło ;] Przez pewien czas robiła na łózku tyle bobków ile się tylko da + mocz. Ale samo jej przeszło, moze jest juz bardziej ustabnilizowana emocjonalnie  :diabelek

Offline mika2680

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 4433
  • Płeć: Kobieta
Problem :((((((
« Odpowiedź #5 dnia: Styczeń 30, 2007, 17:24:59 pm »
Ja dałam folie na całe łóżko i ku mojemu zdziwieniu juz nie wyskakuje bo chyba mu za slisko jest!!!! I nie robi na łóżko tylko w kuwecie!!!! :jupi

Magdi

  • Gość
Problem :((((((
« Odpowiedź #6 dnia: Styczeń 31, 2007, 11:55:42 am »
a cozrobic jak uszaty jest wykastrowany i leje na łóżko . To jest dopiero problem . Poradźcie cos

Offline Karusia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 701
  • Płeć: Kobieta
Problem :((((((
« Odpowiedź #7 dnia: Styczeń 31, 2007, 13:39:57 pm »
Hejcia !! Moge Was pocieszyc, bo moj Szarus ( samczyk, niekastrowany, 3 latka i 7 mies.) o zawsze uzywa jako toalety kanapy w najwiekszym pokoju (goscinnym zreszta tez :/ ). Caly czas lezy tam cerata z duzym recznikiem, ktory codziennie zmieniam ( a ile jest prania :/ ). tak sobie wybral i koniec. W klatce nigdy sie nie załatwi... Króliki to uparte stworzonka :PP
Trunia ['] na zawsze w moim :heart

Ini

  • Gość
Problem :((((((
« Odpowiedź #8 dnia: Styczeń 31, 2007, 15:39:50 pm »
Hej wszystkim,

Ja mam wykastrowanego samczyka. Tzn. od niedawna 21/12/2006r i musze przyznać, że dostrzegam już pozytywne zmiany. Wcześniej sikał i bobkował gdzie popadnie, a łużko do tego celu było najlepsze.  :/  Teraz załatwia się tylko do kuwet. Od czasu kastracji może ze dwa razy siknął na pościel. Pilnuję go jak kica po łużku i nie pozwalam na zadługie harce po pościeli. Muszę przyznać, że to działa.

Goraco polecam kastrację. Po niej nawet w klatce jest spokojniejszy. Tereaz nie budzi mnie już o 5 rano  :jupi .

W kwestii wygłupów wogóle się nie zmienił, nadal szaleje po domu, tak jak przed kastracją.

Pozdr dla wszystkich zakróliczonych :D  

Ps. Tusiek, wykastrowany został w wieku 4,5 miesiąca. Był już w gotowy do kastracji.
Kastrowany był w lecznicy Oaza w Warszawie (gorąco polecam).
Zabieg kosztował 120 zł. (specjalna narkoza dla królisi)

hexe82

  • Gość
Problem :((((((
« Odpowiedź #9 dnia: Luty 09, 2007, 22:02:41 pm »
hehm nie chcę zapeszać, ale mój królas załatwia się tylko i wyłącznie w klatce:) Ma swój pokój i śpi sobie w kartonie , z klatki zrobił sobie kuwetę:) i nawet jak lata po całym mieszkaniu to nawet bobka nie zostawi:)

slodkie_uszy

  • Gość
Problem :((((((
« Odpowiedź #10 dnia: Luty 09, 2007, 22:12:38 pm »
taaaa, moje tez ograniczaly sie najpierw do klatki, potem dostaly pokoj to caly pokoj jest ich, a teraz jak jest Miksia to wpadaja do salonu i bobkuja na maksa, zeby zaznaczyc teren :)

Ini

  • Gość
Tusiek znowu psoci! :(
« Odpowiedź #11 dnia: Luty 14, 2007, 13:50:26 pm »
Hej,

Ostatnio chwaliłam się, że Tusiek wynormalniał... Żartowalam... :/

Wczoraj wskoczył na łużko i obsikał dużą jego część, następnie zwiał do klatki.

Nie wiem dlaczego czasem tak się zachowuje.  :(  Ma ktoś jakiś pomysł?

Kurcze, nawet nie umiem się na niego gniewać. Zawsze jak coś zmaluje, to robi taką minę, że wymiękam. Łobuż jeden  :>