Na koszt sterylki poza materiałami składają się też koszty:
1. kredytu za lokal / wynajmu
2. leasingu ważnych urządzeń np echo serca za 350.000
3. pensji lekarzy
4. zarobku dla właściciela
5. kosztu materiałów bezpośredniego: ubranko, tamponiki, nitka, strzykawki, znieczulenie
6. kosztu materiałów pośredniego: prąd do autoklawu, tlen w butli, dezynfekcja przed i po, lampy etc etc
a z racji tego że pkt: 1, 3 i 4 w Wawie są najwyższe, dodatkowo sprzęt z pkt 2 trzeba mieć (aby być dobrą lecznicą) to koszt jest wysoki
z tego też powodu najtańsi są lekarze pracujący np w inspekcji (co jest zakazane pracować w 2 miejscach na raz, ale zakaz ten jest łamany nagminnie) wtenczas odpada ZUS, w małym gabinecie nie ma pkt: 2, 3 a podstawową pensje z pkt 4 płaci lekarzowi Państwo za nasze pieniądze. Pkt 1 jest też niski. Z pkt 6 i 5 odpada część kosztów.
czyj punkt widzenia ?
sorry ale NIE jest to prawda, albo inaczej jest to tylko punkt widzenia lecznicy w stosunku do klienta kiedy nalezy miec PODKLADKE dlaczego rzekomo musi byc tak drogo ale ja nigdy nie widzialem takiej kalkulacji ktora by takie koszty uzasadniala
niemniej jednak jak w dowcipie z zycia wzietym, zaslyszanym nie dalej jak ze 2 tygodnie temu "bo kolego jest pan jeszcze mlody (i zapewne naiwny), bo mnie za te cene nie chcialoby sie nawet fartucha zakladac" a mowa byla o koszcie sterylizacji/kastracji kota gdzie ta jedna osoba bierze ponad pln 300 a druga ta mlodsza wiekiem ale niekoniecznie doswidczeniem i dorobkiem okolo pln 80-100"
ten tanszy ma duzo wieksza i lepsza lecznice, duzo lepiej wyposazona, i ma wiecej klientow niz ten ktory za to samo (jw) bierze ponad pln 300
wiec na pytanie czy mozna odpowiedz brzmi jak najbardziej tak, oczywiscie ze mozna TYLKO trzeba chciec i widziec nie tylko swoj interes ale i interes bezdomnego i biednego zwierzaka ktory czesto gesto nie ma swojego czlowieka, a juz tym bardziej nie ma tyle $$$ lub w ogole brak mu funduszy ....
grupy klientow ?
generalnie dla lecznic sa dwie grupy klientow - komercyjni i biedy schroniskowe, oraz inne bezdomne zwierzaki ... gross lecznic i lekarzy .... nie widzi roznicy, i kasuje jednych i drugich tak samo, bo co ich to obchodzi
sa jednak takie lecznice i tacy lekarze, nawet w Warszawie ... ktorzy potrafia i chca to rozrozniac .... i tacy zawsze beda u mnie mieli duzego plusa
druga strona medalu
kroliki nawet w warszawie maja lub moga miec duzo upustow tylko co z tego skoro nikt z tego chyba korzystac nie chce :-(
ceny a jakosc uslug ?
zawsze beda lekarze ktorzy mniej rzetelenie sie rozliczaja i ktorzy wrecz z cenami przeginaja oraz ci bardziej rzeteleni, ktorzy robia cos z zamilowania i z serca .... bez ukrytych agend
tak w przypadku ludzi jak i zwierzat
wyjasnienia jw (rzekomo wysoki i standard i poziom uslug i koszty sprzetu i refinasowanie domu z basenem) nie zawsze przekladaja sie na jakosc uslug, tak w przypadku kotow, psow jak i innych zwierzakow
najgorsi sie jednak lekarze i "uklady" ..... wtedy nawet zglaszanie ewidentnych uchybien nic nie daje :-(
do MartyB
jednak bycie lekarzem i odpowiedzialnosc z czyjes zycie jaka sie z tym wiaze jest czyms czego wiele z osob nie bylo i nie jest gotowym przyjac na siebie
wiec ocenianie innych nie majac pojecia o zawodzie, sorry ale jest ... do bani ...
kazemu zdarzaja sie pomylki, przeoczenia czy brak danych do rzetelnej oceny sytuacji
kazdemu z nas czy kazdemu z was ..... tylko nasze pomylki w 99,99% nie koncza sie czyjas smiercia czy choroba
nawet lekarz, dowolny, nie jest alfa i omega
wiec jesli ktos tak jak MartaB tak latwo szafuje ocenami lekarzy to po co biegnie do niego ze zwierzakiem skoro sama wszystko wie lepiej ?
a ze nie pomoglo ?! a mnie ogonek pomogl zawsze, tam gdzie zawiodly inne lecznice .... i takie skakanie z kwiatka na kwiatek nie jest dobre
ponadto jak ktores moje zwierze bylo chore zazwyczaj pisalem na forum z proba o porade i bardzo czesto bylyo duzo sensownych odpowiedzi
jesli jednak wpadki danego lekarza sa jako proces ciagly lub czesty, lub przy kazdym prawie kolejnym zwierzaku, plus slyszy sie od innych
to jest to zupelnie inna para kaloszy
jest pare lecznic do ktorych ja pojde z krolikiem z zaufaniem i pewnoscia ... jest pare gdzie moja noga nie postanie, chociaz by mnie tak ciągnęli wołami i nie dlatego ze lekarz lubi zartowac czy sie usmiecha tylko dlatego ze wielokrotnie byly tam "przygody" dla zwierzakow
atmosfera w lecznicy ?
temat w ogole nie istnieje w tym kraju, tj w ludzkiej slużbie zdrowia, jest raptem jedna lecznica w wawie gdzie mozna mowic o atmosferze i jest to ogonek, buduje to i personel i klienci ....
w wiekszosci pozostalych i obsluga i lekarze są czasami lub często niemal jak przysłowiowe zombie .... wiem ze to nie jest cyrk, ale oni sie nawet nie usmiechaja, nie podejda i nie zapytaja czy pomoc, nie respektuja umowionych godzin wizyt, starszym osoba ze zwierzakami nie pomoga etc etc ... wielokrotnie obserwowane zjawisko