No to ja odświeżam starocia.
Śnieżek nie zjada cekotrofów! Ale od początku..
Przedwczoraj dostał sporo buraczków, wypuściłam go na dywan i wyszłam na chwilę do innego pokoju, wracam a tu cała podłoga razem z dywanem brudne. Bobki były dziwne niby okrągłe, ale takie miękkawe i do tego cała masa ceko. Powybierałam mu z miski te buraczki i niby było trochę lepiej. Potem jeszcze podałam lakcid. Pomyślałam, że buraczki jadł jakiś czas temu, może rzeczywiście zaszalałam z nimi. Wczoraj dałam mu to co je najczęściej - kilka plastrów marchewki, kapustę pekińską, cykorię, seler, ale znów zostawiał ceko. Zostawiłam go zatem na samym sianku i wodzie, wszystko super wypuściłam go potem, bobki były ładne. Na wieczór nasypałam mu trochę suszków i łyżkę CC.
Dziś rano dałam mu warzywa - znacznie mniej niż zawsze, pomyślałam, że może za dużo mu tych warzywa daję, bo on przecież je z metalowej, psiej michy. Dałam to co najczęściej, nic nowego i łyżkę granulatu. Wypuściłam go do drugiego pokoju dosłownie na chwilę, żeby posprzątać w klatce. Przyszłam zerknąć co u niego a tu znowu to samo, wszędzie ceko.
Pierwsza myśl, to, że z warzywami jest coś nie tak, ale zerknęłam na miseczkę i zjadł na razie sam granulat, a nie dawałam go więcej, tyle co zawsze.
Myślałam też nad tym, że może obecność Floppiego tak na niego wpływa, bo w klatce praktycznie ceko nie zostawia, może raz widziałam w przeciągu tych trzech nieszczęsnych dni. Za to poza klatką.. na początku bardzo dużo bobków, a teraz cekotrofy.. Chociaż mam wątpliwości, bo gdy jadł samo sianko takiej sytuacji nie było.
Nie je więcej niż zawsze, nawet mniej. Zachowuje się całkiem normalnie. Oczywiście, odkąd jest Floppy to zrobił się nieco bardziej aktywny - wszystko sumiennie znaczy bródką, bobkuje i sika, ale nic oprócz tego. Biega, skacze, upomina się o głaski, wszystko jak zwykle.
Dziewczyny, co robię nie tak?