wiem, że sa ludzie, dla których zwierzak to tylko zabawka, tylko zwierze które było, jak nie to to następne i po smierci jednego, albo co gorsza pozbyciu się, bo im się znudził kupują drugiego, młodszego, ładniejszego, "lepszego". To bardzo przykre
, ale tacy ludzie są
. Są też tacy, dla których ukochany zwierzak był tym jedynym, niepowtarzalnym i nie wyobrażają sobie żeby jakikolwiek inny go zastąpił, nie chcą przygarniać kolejnych zwierzat, bo bardzo przezywają ich smierć. Niektórzy przy tym zostaja, niektórzy jednak po jakimś czasie decydują się i w ich domu pojawia się znów puchaty pyszczek. To naprawdę zależy od człowieka i jego odczuć, każdy przecież ma inny charakter. Według mnie nie można generalizować tej kwestii, nie można ustalić czy coś wypada, czy nie, ustalać okres żałoby i jesli tego nie bede przestrzegać to inni będą żle na mnie patrzeć.. Ja należę do typu ludzi, którzy bez zwierząt nie wyobrażają sobie życia. Do końca moich dni nie zapomnę tej pustki po stracie Truni, kiedy to w moim domu nie było żadnego zwierzaczka
. Żal był ogromny, nie wiedziałąm co ze soba zrobić, nie mogłam zarazem patrzeć na jej zdjęcia przez kilka miesięcy bo od razu wpadałam w płacz, że nie ma już tego mojego ukochanego futerka. Nawet kiedy pojawił się Szaruś, a było to po 3 tygodniach od jej odejscia. Nie żałuję ani trochę tej szybkiej dosyć decyzji. Pomimo, że wiem jak boli strata zwierzaka nie mogłam nie przygarnąć kolejnego. Króliki mają specjalne miejsce u mnie w sercu i już zawsze będzie ono czułe na ich potrzeby. Nie wiem jak moje życie potoczy sie dalej, ale zawsze powtarzam sobie, że będe miała króliki
. To piękne pomagać zwierzakom choćby własnie w taki sposób, jestesmy osobami, które w kwestii króliczej maja już jakieś doswiadczenie i dobrze jest aby uszatki trafiały do takich osób jak my. My możemy zapewnić kolejnym uszatym w potzrebie kochające domki. Jesli tylko mam takie możliwosci to zcemu nie mogłabym przygarnąć króliczka pod swoj dach... Wiadomo, zaden nie jest taki jak jego poprzednik, ale w tym też coś jest
.
Ja bardzo przezyłam odejscie jednego ze swoich szczurków (nowotwór) i wiem że mało jest zwierzat tego gatunku( i nie tylko bo inne małe gryzonie też) które dożywają w zdrowiu starosci, dlatego postanowiłam od razu po jej smierci, że nigdy więcej nie chcę patzreć na takie cierpienie i nie kupię kolejnego szczurka, czy innego małego gryzonia
. Teraz jak patrzę na jakiegoś ogonka czuję coś czego nie da się opisać, zapominam o tym co tak bardzo bolało i miłosc do tych zwierząt przewyższa wszystko, znów mam chęć dać dom choć jednemu z nich. Los sprawił tak, że dostałam chomika, oczywiscie nie był to prezent niespodzianka, ale na moje życzenie
. Poprostu znów dojrzałam po tych miesiącach pustki do takiej decyzji i nie żałuję, oczywoiscie liczę się z tym, że bolesna sytuacja moze się powtórzyć i nie wiem jak zareaguję następnym razem