Misia jest na tą chwilę leczona na ropnia, dostaje antybiotyk.
Wet. powiedział, że guz jest nieoperacyjny, ponieważ jest za blisko klatki piersiowej i wycięcie go wiazaloby się ze zwężeniem klatki piersiowej a szansę przeżycia takiej operacji to około 1-2%.
Za tydzień jedziemy na kontrolę, jeśli guz się nie zmniejszy to wtedy biopsja i usg brzuszka, żeby zobaczyć czy nie ma przerzutow.
Jesli to nowotwor to wtedy chemioterapia, jeśli są guzy w brzuszku, to wtedy pozostaje tylko czekać, jeśli Misia będzie się dobrze czuła to nic nie będziemy robić a jeśli jej stan się pogorszy to już tylko zostaje jedno
Mam nadzieję, że to jednak ropien i leki pomogą