Królik nie daje w nocy spać

[KittyKey]

Od dwóch tygodni mam królika ma niecałe trzy miesiące. Jest to samiczka rasy baranek. Od samego początku jest przyjaźnie nastawiona do wszystkich nawet do mojego małego kuzyna. Przychodzi sama na pieszczoty, liże mnie.

Staram się aby jak najdłużej biegała (5-6h) ale na noc ja zamykam. Na razie boje się ja zostawiać klatkę otwartą na noc. Przy poprzednim kroku było to w wieku 2 lat i do tego on nie wychodził poza obszar mojego pokoju.

Na początku nie było problemu z zamykaniem na noc była bardzo cicha. W klace od początku wszystko ma jedzenie i picie i także zabytkową marchewkę, papierowy rulon i piłkę na przysmaki. Do tego ma duża klatkę.

Ale od dwóch nocy mam z nią problem zaczyna około 3 w nocy gryzienie klatki i bardzo to przeszkadza. Nie chce aby budziła pozostałych. Nie wiem co mam robić. Narazie nie chce ją zostawiać na noc otwartą boje się że zrobi sobie krzywdę ona jest dopiero tak mała.

[Aguleks]

Odpowiedź  nie będzie taka jakiej byś oczekiwała... Otóż, to niestety normalne, że uszak w dodatku dzieciak tłucze się po nocy. Godzina 3 nad ranem to ulubiona godzina na świrowanie, zabawy i wszelkie przejawy aktywności. Ciężko ocenić, czy dręczenie prętów to zabawa, czy chęć wydostania się z zamknięcia (lub obie te rzeczy na raz). Co Ci doradzić, hmmm albo się przyzwyczaj (domownicy również), albo zdecyduj się na otwartą klatkę lub (najbardziej ekstremalne) jej brak. Jednio jest pewne, króliki to zwierzaki ciekawskie, aktywne i nie zawsze pokorne, więc trzeba się przygotować na mniejszy lub większy hałas w nocy. Zupełnie bezgłośne uszaki raczej się ne zdarzają. Mało tego, skoro zdecydowałaś się na baranka - to masz przechlapane (w pozytywnym tego słowa znaczeniu), bo to nie rasa tylko stan umysłu. Jednak wszelkie hałasy i uciemiężenia z tym związane rekompensują ogromną przyjaźnią. Barania przyjaźń jest wieczna

[Wafel]

Od dwóch tygodni mam królika ma niecałe trzy miesiące. Jest to samiczka rasy baranek. Od samego początku jest przyjaźnie nastawiona do wszystkich nawet do mojego małego kuzyna. Przychodzi sama na pieszczoty, liże mnie.

Staram się aby jak najdłużej biegała (5-6h) ale na noc ja zamykam. Na razie boje się ja zostawiać klatkę otwartą na noc. Przy poprzednim kroku było to w wieku 2 lat i do tego on nie wychodził poza obszar mojego pokoju.

Na początku nie było problemu z zamykaniem na noc była bardzo cicha. W klace od początku wszystko ma jedzenie i picie i także zabytkową marchewkę, papierowy rulon i piłkę na przysmaki. Do tego ma duża klatkę.

Ale od dwóch nocy mam z nią problem zaczyna około 3 w nocy gryzienie klatki i bardzo to przeszkadza. Nie chce aby budziła pozostałych. Nie wiem co mam robić. Narazie nie chce ją zostawiać na noc otwartą boje się że zrobi sobie krzywdę ona jest dopiero tak mała.

Miałam to samo. U mnie święty spokój jest wtedy jak przykryję klatkę kocem . Uszak nie widzi mnie i nie ma kogo zmusić do otwarcia klatki

[KittyKey]

Od paru dni mojej Zuzi zakładam koc na klatkę na noc. Biega do puki nie idę spać zazwyczaj jest to koło 22 a wracam tak 12, a rzadko o 15. I w tedy ją wypuszczam. Jedzenie daję jej przed pójściem (seler marchew i pietruszkę rzadko jabłko bo coś ostatnio nie chce go jeść) spać i również mieszankę (ale dziś chcę dać jej sam granulat bez tych różnych rzeczy.)

I teraz zazwyczaj jest cicho nie gryzie szczebelków a inne hałasy (Rzucanie zabawkami i bieganie końca klatki na drugi) mi nie przeszkadza niech się bawi. Tylko czasami zarzyna gryźć jeśli usłyszy ze ktoś z domowników wychodzi ale później się uspakaja.

Próbuje ją przyzwyczajać aby miała klatkę otwartą na noc, ale niestety Zuzia siusia mi na łóżko i nie mogę dać rady z tym. . Jak przestanie mi siusiać na łóżko to z chęcią zostawię klatkę otwartą na na całą noc.