Mam parkę. Maćka i Bellę. Bella wyluzowana, pozwala się głaskać. Energię w niej wyzwala odgłos przygotowanego korzenia lub szelest worka z sianem/ suszkami/ziołami. Maciek zdystansowany, trochę nieufny do ludzia większego, czyli mnie. Żonie pozwala się pogłaskać, itp. Mieliśmy duży dywan na 1/2 pokoju. Ale sikali na niego oboje i gryźli wyjadając kawałki ( głównie Maciek wyjadał, Bella wypluwała ). Maciek wylądował z przytkanym żołądkiem kłakami z dywanu u weta na wspomaganie lekami, żeby usunąć kudły z przewodu pokarmowego. Zlikwidowaliśmy dywan. Ale, że zimno się zrobiło a mieszkanie jest na parterze, od dołu jest chłodniej, więc daliśmy duży koc. Po gołej podłodze nie bardzo chcieli wędrować i głównie siedzieli w kuwecie. Koc niestety się przesuwał, zwijał i też budził niezdrowe zainteresowanie zębatych łobuzów( gryzienie ). Kupiliśmy miękkie wycieraczki / dywaniki ( na gumie )z nieodstającymi kłaczkami. Przez pewien czas było ok. Dokupiliśmy większy dywan na gumie bez wystających kłaków ( sama bawełna ). Były zadowolone większą przestrzenią do biegania. I było ok przez ok. 1,5 - 2 miesięcy. Maciek znów zaczyna skubać dywan i wycieraczkę. I wyjadać. Nie nudzi mu się, bo ma kilka zajęć, oprócz czyszczenia Belli ( wylizuje ją po głowie kilka razy dziennie ). Dostają : marchew, pietruszkę ( korzeń ), siano, suszki ( babka lancetowata, mniszek lekarski, liście poziomki, kwiaty kocanki, skrzyp polny, korzeń mniszka ), jarmuż, brokuł, jabłko, seler naciowy i żurawinę suszoną. Oczywiście nie wszystko codziennie i w niedużych ilościach z wyjątkiem siana i wody.
I tu się rodzi moje pytanie: czym może być spowodowane takie gryzienie dywanu? czy mieliście podobny problem i jak sobie z nim poradziliście?