Dzień dobry. Idąc na krótki spacer, by spotkać się z koleżanką, w wąskiej, ciemnej uliczce spotkałem królika. Nie wykonywałem żadnych działań w jego kierunku i poszedłem dalej. Obiecałem sobie, że do niego wrócę. Po skończonym spotkaniu, wróciłem w miejsce gdzie znajdował się wcześniej, lecz już go tam nie było. Jednak tuż obok mojego domu ujrzałem go po raz kolejny. Zrobiłem zdjęcie, dał się nawet pogłaskać. Zapytałem domowników co mogę zrobić. Stwierdziliśmy zgodnie, że powinniśmy mu pomóc i wziąć do siebie, by w nocy nic mu się nie stało. Tak też zrobiliśmy. Dałem mu kawałek marchewki, a potem złapałem. Nie chciał dać się złapać, ale gdy już był na rękach, uspokoił się i wtulił we mnie. Nie mogłem go zabrać do domu, więc zostawiłem go w garażu. Na początku bał zejść się z moich kolan. Uporządkowałem wszystkie kable i tak dalej. Potem przyniosłem mu trochę świeżych warzyw i nalałem do miski czystej wody. Posiedziałem z nim chwilę i poszedłem do domu, by napisać ogłoszenie na portalu społecznościowym. Potem jeszcze zabrałem go na około pół godziny do domu, ale zaczął się delikatnie trząść, więc z tego co dowiedziałem się na forum, stwierdziłem, iż może mu być duszno. Zaniosłem go znowu do garażu. Jest ogromny i cały szary. Daje się bez problemu głaskać, wygląda na bardzo oswojonego.
Moje pytanie jest następujące - jeśli nie znajdzie się właściciel, w co powinienem się jak najszybciej zaopatrzyć? I czy póki co (dopóki nie zrobię mu klatki) może spać na betonie w garażu? Powinienem przynieść mu jakiś koc albo sianko?
Prawdopodobnie (jeśli się nie wyrobię, wiecie jak to jest przed świętami) klatki nie będzie miał aż do końca weekendu, chyba, że od kogoś pożyczę/odkupię. Nie jestem jednak pewien czy uda mi się to zrobić. Po weekendzie też postaram udać się z nim do weterynarza, by określił jego płeć i go zbadał. Dziękuję za wszelkie udzielone rady. Nie jestem pewien w jakim dziale powinienem umieścić ten wątek, więc jeśli obecny jest zły, proszę zwrócić mi uwagę.
Link do zdjęcia królika:
https://zapodaj.net/12091642e2e0a.jpg.html