[Wrocław] - domu pełnego miłości i rozsądku szuka Stadionek.

[Solvieg]

Oddawanie podopiecznych zawsze jest trudne - ale dasz radę jak zobaczysz, że Stadionek będzie miał super dom

[joac]

Kurczę, on łapie za serce od razu... - ta minka, zdziwiona i naburmuszona zarazem. Nie dziwię się, że już Cię w sobie rozkochał
Nie mogę zrozumieć, JAK można było wyrzucić go na dwór, na zimno, jak można komukolwiek coś takiego zrobić   Dobrze, ze to już przeszłość dla słodziaka

[BasiaP.]

Bo to się nazywa całkowity brak odpowiedzialności za żywe istoty - ktoś kupi króliczka (np. dla dziecka), a potem króliczek albo posika po domu, albo dziecko ugryzie , a w klatce hałasuje, bo chce pokicać po domu, więc przeszkadza i co? no najprościej na łąkę. Zresztą psów też się tak namiętnie pozbywają, ludzie są coraz mniej empatyczni i coraz bardziej bezduszni. Ja od lat powtarzam, że głupota powinna boleć - przynajmniej nie byłaby bezkarna.
A maluch jest miły, daje się głaskać, daje się brać na ręce - ale to jest żywa istota! Sika tu i tam czasami, podgryza meble tu i tam czasami, a jak chce wyjść z klatki to robi hałas i jak biega po kuchni, to tupie wesolutko i głośno - np. w nocy , więc trzeba się z tym liczyć,  że zwierzę żyje, wymaga troski i opieki i nie zawsze da nam spać, a czasem zniszczy coś lub zabrudzi.
A i jeszcze linieją! Tak - i psy i króliczki cudnie kilka razy w roku linieją - a sierść trzeba codziennie wessać do odkurzacza, żeby było w miarę ok.

[BasiaP.]

No i kicamy we dwa ! Bez wojen! Wprawdzie caluśka podłoga w bobkach, ale żadnej wojny nie było! Zdjęć nie ma, bo mi szlag trafił aparat

[Solvieg]

Czyli że ...  ?

[BasiaP.]

Może to jest i miłość, ale takiej podłogi to jeszcze w życiu nie miałam - wracam z pracy i stajnia - Stadionek ma zdecydowanie problem z zachowaniem czystości - ilość bobków jest zatrważająca, może gdyby był sam, to przestałby tak bobczyć gdzie popadnie, z sikaniem trochę spokojniej, choć nie chcę chwalić dnia przed zachodem słońca. Mimi planuje przeprowadzić dwie rozmowy pa, jeśli któryś z domków przejdzie weryfikację, to oddam Stadionka, choć moi chłopcy ( w tym mój osobisty mąż!!!) optują za zatrzymaniem go (podkreślę, że małżonek był pierwszy na nie i że absolutnie - a teraz mu odmieniło się). Jednak dopóki są chętni i dopóki jest szansa na dobry domek dla malucha, to Stadionek wciąż jest do adopcji. Gdyby jednak okazało się, że mimi odrzuci obu chętnych, to maluch zostanie ( a ja utonę w tych bobkach - oby tylko nie sikał!).

[Solvieg]

Takie brudzenie często jest przejściowe

[joac]

Takie brudzenie często jest przejściowe

Dokładnie. On jest jeszcze nakręcony i "na nowym". Jak się zaprzyjaźniły, szkoda by było oddawać

[BasiaP.]

Dziewczyny - jeśli po pa któryś dom okaże się w porządku, to oddam Stadionka - ja jednak wciąż mieszkam na 62 mkw, 3 duże ludzie, 2 duże energiczne psy i Franka + Stadionek, to jest za dużo , jak na ten metraż , a poza tym wiadomo, że zawsze może trafić mi się konieczność przetrzymania kolejnego psa - zwłaszcza, że ze względu na dość specyficzny charakter Vegi nasze dt dla niej przekształcił się w ds - bo Vega wymaga sporo pracy, energii i czasu. Choć jest nadzwyczaj kochanym psem , to dzięki niej w ciągu miesiąca schudłam 5 kilo - więc wysysa ze mnie siły. Ale nie narzekam na nią - psy to moje życie.

[joac]

Basiu, my rozumiemy, ze spokojem  Ale wiesz, tak między Bogiem a prawdą, France, jak każdemu królikowi, przydałby się kolega -a skoro już jest, to miałabyś sprawę załatwioną. Zobaczymy, jak się sprawa z potencjalnymi domkami potoczy

[Solvieg]

Spoko- niech los zdecyduje

[BasiaP.]

Stadionek pojechał dziś do nowego domku - mam nadzieję, że będzie mu tam dobrze - oby!
Dzięki dziewczyny za wsparcie i pomoc, szczególnie mimi i za tak szybkie załatwienie kastracji i wizyty pa!
I teraz chyba można ten wątek zamknąć? przenieść?
A mnie serducho krwawi straszliwie, ale dam radę

[joac]

Ojej I cieszę się, i współczuję - dramat A co wiadomo o nowym domu Stadionka? Ma koleżankę?

[BasiaP.]

To młode bezdzietne małżeństwo, mieszkają wraz ze swoimi rodzicami w mieszkaniu w bloku. Mają własny pokój i mają własnego wielkiego pseudolabradora - rzekłabym trzeba z psem popracować i przede wszystkim odchudzić . Od czasu do czasu opiekują się królinką sąsiadów. Bardzo sympatyczni i zwierzolubni, jednak musiałam uskutecznić pogadankę o rozmnażaniu psów, bo pan chce swoją pseudolabke rozmnożyć, a tego tematu pozostawić bez rozwinięcia po prostu nie mogłam. Nie wiem, czy pana przekonałam, ale dla mnie to on sobie strzelił w stopę tym pomysłem. Pani wrażliwa i rzekłabym delikatna, myślę, że będzie kochać Stadionka jak matka Mam nadzieję, że będą go często wypuszczać, bo on u mnie to jednak co najmniej pół doby był bezklatkowy, a ostatnie dni całkiem bezklatkowy - tam tak nie będzie niestety. Ale jestem dobrej myśli , oby teraz już wszystko szło ku dobremu.

[joac]

Hmm, to trochę na dwoje babka wróżyła, ale miejmy nadzieję, że ci ludzie będą wrażliwi na potrzeby Stadionka i będzie miał dużo biegania.

[BasiaP.]

Na to liczę, a poza tym oni blisko mnie mieszkają i na pewno rozglądać się będę za nimi na spacerach psich, a może nawet i kiedys odwiedzę

[joac]

Na to liczę, a poza tym oni blisko mnie mieszkają i na pewno rozglądać się będę za nimi na spacerach psich, a może nawet i kiedys odwiedzę

Odwiedź koniecznie!

[Solvieg]

Pilnuj ich I trzymam kciuki aby wszystko było ok i Stadionek miał wspaniały dom do końca swych dni

[Sylwia]

Śledziłam losy Stadionka i myślałam że zostanie u Ciebie.
A nowych opiekunów chłopaka sprawdzaj jak masz taką możliwość.

[BasiaP.]

Oczywiście zadzwoniłam
Jest dobrze - Stadionek kica po pokoju, przedpokoju i kuchni , pies już przestał się nim interesować nadmiernie, Stadionek jest towarzyski, więc szybko łapie kontakt - jestem coraz lepszej mysli. Dostałam zaproszenie na kawę, więc na pewno kiedyś skorzystam