Witajcie na wątku poświęconym Poli.
Pola zamieszkała u mnie pod koniec września. Z początku była małą, przestraszoną, piszczącą kulką.
Pierwszego dnia z chęcią zwiedzała każdy zakamarek "swojego" pokoju.
Bała się jednak kontaktu z ludzkimi domownikami. Nie straszna była jej zmiana otoczenia, ani pies, ani nawet różne straszne domowe odgłosy... Ona bała się tego, kto może jej zaoferować najwięcej miłości - człowieka.
Kolejne dni przynosiły wiele zmian w zachowaniu Polci. Wciąż była zdystansowana w stosunku do mnie, ale dawała się już bez problemu głaskać po głowie, w lepszych momentach mogłam myziać ją po całym malutkim grzbiecie. Wiadomo, bywały momenty gorsze i lepsze. Tym ciężkim okresem była rujka, kiedy stała się bardzo terytorialna, ale po kilku dniach domagała się o głaskanie jeszcze bardziej niż wcześniej.
Mała bardzo upomina się o uwagę człowieka. Nie lubi się nudzić.