Od zawsze zastanawiam się, czy w mojej drewnianej klatce (takim przytulnym domku) własnej roboty można by dać trawę? Wejście ma około połowę szerokości, najlepsze co wymyśliłem to kilka wkładów na połowę klatki żeby dało się włożyć. Wyglądałoby to tak, że daję takie dwa "wkłady" (płaskie doniczki na połowę klatki) trawy i innych jadalnych roślin, a gdy się zabrudzą, zostaną zjedzone, rośliny zżółkną - w klatce mało światła wymieniam, a te stawiam na słońcu żeby odrosły. Ewentualnie tylko jeden wkład - na drugiej połowie coś miękkiego i suchego do spania, oraz kuweta w narożniku. Chyba, że tylko kuweta - wtedy mogą zostać dwa wkłady, w tym jeden z kuwetą w rogu. Z drugiej strony bobki i siki to (chyba) niezły nawóz, może zostać przy samej trawie? Pomysł wydaje się dziwny, ale co myślicie? Dałbym parę zdjęć domku ale piszę ze smartfona