Dziękuję za podpowiedzi!
Iskro, jeśli chodzi o klatkę, to stan przejściowy na okres zaprzyjaźniania i nauki kuwety. Uprzedzano nas jednak, że może być ciasno...
Z żoną kochamy króliki, nie tylko nasze, ale wszystkie. Zadajemy mnóstwo pytań - weterynarzom, którzy działają z SPK, do których mamy pełne zaufanie oraz innym ludziom obracającym się w tych kręgach - chcemy być świadomymi opiekunami a nie ludźmi trzymającymi króliki bo są słodkie.
Jeśli sytuacja między Królami nie zmieni się (zakładając że wszyscy są zdrowi), to po prostu szybciej przemigrujemy do zagródki. Docelowo mają to być króliki bezklatkowe, ale do tego niestety trzeba zmienić nieco nasze własne podejście (mowa o mnie i żonie). W sobotę byliśmy na spotkaniu zakróliczonych na śląsku i po kilku wywiadach doszło do nas, że to my musimy nieco się zmienić, by Króle biegały bez ograniczeń
. Ale wszystko przed nami!
Teraz wygląda na to, że Kropka miała po prostu humory... Dzisiaj już je, pije. Kuwetka pełna, więc po południu jeszcze ją czekają oględziny, czy nie jest pokaleczona i... Biorąc pod uwagę wszystko co napisałyście, wszystko co już wiemy o królach, chyba przyjdzie pora na szybką zmianę ich lokum.
---
EDIT: Głupie pytanie z serii fizjologii króla - czy zdarzają im się gazy? Wiem że króliki nie wymiotują, więc pewnie nie "odbija" im się. Dzisiaj rano posiedziałem z królikami i dałbym głowę że Kropce się "wymknęło". W tym czasie kłopot przeżuwał sianko trzymając pysia przy jej omyku i kiedy cała sytuacja zaszła, Kropka się spłoszyła - wybiegła na środek klatki, tupnęła i skryła się w norce.
To kolejna nowa sytuacja dla mnie....
Trochę wczoraj spanikowałem i może zbyt pochopnie napisałem posta, ale z drugiej strony wiem o kolejnych rzeczach, na jakie powinniśmy uważać. Jeszcze raz dzięki za podpowiedzi!