Wykupowanie/czy niewykupowanie zawsze wywołuje sporo kontrowersji.
Wypowiem się jako była wolontariuszka organizacji pro-króliczej z 5 letnim doświadczeniem. Owszem na samym początku nieoficjalnego działania na rzecz królików zdarzało mi się wykupić króliki najczęściej do 50 zł - nie żałowałam kasy. Były to króliki z rożnego źródła - z ogłoszenia, allegro, ze sklepu czy prywatnej osoby. Ale z czasem jak już oficjalnie działałam w organizacji, to nie było dnia, żeby nie otrzymywać telefonu/maila czy od drugiej osoby, że pomocy potrzebuje królik/króliki, że właśnie jest królik w schronisku albo ktoś znalazł chorego królika i wymaga interwencji. Zdarzało się, że naraz trzeba było odebrać kilka/kilkanaście królików. Gdzie umieścić awaryjnie króliki jutro? (Bo pojutrze będzie już za późno). Najcześciej awaryjnie trafiały do mnie (rekordowo miałam w domu po 10 królików, pomimo niezadowolenia moich współlokatorów), a potem jakoś się samo poukładało i udawało się znależć DT. Dlatego niestety pierwszeństwo mają króliki, które są oddawane za darmo, ze schroniska, znalezione, od prywatnych osób (nierzadko nas grozili, że jak nie odbierzemy to inaczej trafi do schroniska albo wyrzucą do lasu), chore i wymagające natychmiastowej interwencji. Organizacje krolicze nie siedzą w pieniądzach, mają swoje wydatki, na leczenie, jedzenie i czystość dla swoich podopiecznych, a nawet na transport. Generalnie jestem za wykupieniem królika z różnego źródła, jeśli wymaga interwencji weterynaryjnej i jego życie jest zagrożone. Niestety nie mamy domu z gumy, kasa nam z nieba nie leci, wolontariusze pomimo dobrych chęci niestety muszą wybierać, która interwencja jest ważna, a ktora mniej ważna. Wszystkich nie uratujemy
Może gdyby było więcej organizacji króliczej i więcej rąk do pomocy może by się udało więcej królików pomóc, chociaż jak tu pierwszy raz się zarejestrowałam to na całą Polskę była tylko jedna organizacja, a teraz mamy po kilka no i pododdziały. Jakby policzyć ile króliczych podopiecznych jest we wszystkich organizacjach (FPK, FK, SPK, i Azyl w Toruniu) to wychodzi spora liczba podopiecznych, także bardzo dużo królików otrzymało pomoc. Chociaż jestem świadoma, że jest jeszcze miliony potrzebujących pomocy
Także ja jako była wolontariuszka rozumiem zasady innych wolontariuszy i politykę w ich organizacjach.
"Najedzony głodnego nie zrozumie"
Miałam pisać krótko, a się rozpisalam okrutnie
Czekam na zdjęcia króliczego słowackiego obywatela