Na to szarpanie klatki to raczej nie ma sposobu... Trzeba sie przyzwyczaic
Nasz Morris jest poza klatka zawsze, gdy jestesmy w domu, zamykamy ja tylko na noc i jak wychodzimy, wiec zdecydowanie wiecej czasu spedza nie zamknieta. A nad ranem i tak zawsze zaczyna koncertowac. Zazwyczaj daje jej wtedy miseczke z poranna porcja jedzenia. Jest spokoj na jakas godzine. Pozniej bywa roznie
Swoja droga, jestem pewna ze Morris tym szarpaniem chce zwrocic na siebie nasza uwage. Nauczylam sie, ze nie mozna wtedy reagowac. Uszata widzi, ze nic jej akrobacje nie daja i po jakims czasie przestaje. Wymaga to anielskiej cierpliwosci, ale dziala
A gdy juz mala przechodzi sama siebie, to nakrywamy klatke kocem.