Działania SPK > Prawo, prawa zwierząt i inne organizacje

Kupno królika na ubój od pseudohodowcy - jakie konsekwencje? Choroby?

(1/2) > >>

Katarzyna1990:
Witam wszystkich, moi rodzice pomimo moich protestów postanowili pojechać na poznańską Sielankę i kupić tam żywego królika. Sielanka słynie ze sprzedawania zwierząt w złych warunkach i bez żadnych papierów, często pochodzących z hodowli wsobnych. Są tam wszystkie zwierzęta jakie tylko chcemy, oczywiście to nielegalne. Ale rodzice postanowili kupić dużego czarnego królika. Z całą pewnością nie jest to miniaturka, ale wielki królik. Kupili go w celach "spożywczych"- jak sami to określili. Chcą go "utuczyć" przez około 2 tygodnie a następnie zabić i zjeść.

Proszę Was abyście pomogli mi wyperswadować im wady takiego postepowania. Wiem, że takie nieprzebadane zwierzę, bez certyfikatów mogło dorastać w złych i brudnych warunkach. Mogło zarazić się tasiemczycą, nicieniami, przywrami, oraz całym szeregiem chorobotwórczych bakterii. W takim wypadku mięso jest skażone i niezdatne do spożycia, niektóre drobnoustroje chorobotwórcze bowiem nie giną pod wpływem obróbki termicznej, jak choćby gronkowiec złocisty czy salmonella. Dodatkowo przy kontakcie z jeszcze żywym królikiem (choćby z polizaną przez zwierzę ręką), można łatwo zarazić się tasiemcem bąblowcowym którego larwy mogą dostać się nawet do mózgu czy płuc. Czy możecie podać mi jakieś inne argumenty przemawiające za niekupowaniem zwierząt od pseudohodowców i nie spożywaniem ich?

Pozdrawiam

Pan_Krolik:
i jak sie skonczyla historia (dla krolika) ? bo mam nadzieje iz lepiej niz opisywana wyzej .....

 

Małż Aguleksa:
Mam nadzieję, że jeśli zjedli tego króliczka dostali wszystkich wyżej wymienionych chorób.

Katarzyna1990:
Niestety, we wrześniu, podczas mojej nieobecności królik został zabity. Z dopytywań dowiedziałam się że umierał w męczarniach. Zostawili go na noc w ogrodzie, podobno najadł się mokrej trawy i od tego dostał biegunki, która trwała 3 dni. Nic przez ten czas nie jadł tylko miał silną biegunkę. Dowiedziałam się od nich że: "królika trzeba zabić jak naje się mokrej trawy, bo już nie da się go wyleczyć z biegunki" - zabili go. Moim skromnym zdaniem królik dostał biegunki od brudnej klatki, nie sprzątanych kupek itp. Królik dostawał podobno pić raz na kilka dni bo "króliki nie piją wody, bo wtedy mają biegunkę, a wodę biorą z siana i sałaty"...
Biedne zwierzę... strasznie mi go żal, szkoda że akurat we wrześniu miesiąc spędziłam na stażu, gdybym była na miejscu, może udałoby mi się go jakoś uratować i nie dopuścić do tej katorgi i rzeźni, nie pojeniem wodą i karmieniem tylko suchym sianem i czasami sałatą i jakimś najtańszym granulatem.

Kejt:
Pogratulować rodzicom empatii  :bejzbol nie powinno się ludziom źle życzyć, ale.. no właśnie.. ale mam szczerą nadzieję, że zarówno dobro jak i zło powraca i to ze zdwojoną siłą :nie_powiem

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej