Opiszę Wam jak terroryzuje mnie Tygrys.
Wczoraj miałam problemy z netem w domu. Korzystam z iPlusa. Przyszłam z pracy i nadal neta nie było, więc zadzwoniłam do działu technicznego iPlusa. Tygrys oczywiście został wypuszczony z klatki, dostał żarcie, a ja w tym czasie siadłam przed kompem i gadałam z konsultantem. Jak tylko zaczęłam gadać to Tygrys zaczął tupać i latac jak oszalały. Nie dał się wogole pogłaskać tylko tupał i tupał. Rozmowa z konsultantem trwała 45 minut i tygrys cały czas tupał. Bałam się trochę czy sobie krzywdy nie zrobi tym tupaniem, ale nie mogłam przerwać rozmowy z konsultantem bo tam strasznie ciężko się dodzwonić i ciężko znaleźć kogoś sensownie gadającego (a ten z którym gadałam był całkiem kompetentny).
Gdy skończyłam rozmowę, tupanie ustało
Dał się pogłaskać i wszystko było ok.
Zadzwoniłam do mojego brata aby się skonsultowac w sprawie instalacji sterowników i kontrolerów do modemu, bo niby tego mi brakowało i dlatego net nie dzialał. Znów tygrys zaczął tupać. Cholercia. skończyłam więc rozmowę i Tygrys się uspokoił.
Nigdy tak się Tygrys nie zachowywał podczas moich rozmów telefonicznych. Nie wiem co mu się wczoraj stało - włączył mu się terrorysta i był zazdrosny, że to nie nim się zajmuje?
co dziwne jak siedze przy kompie i się nim nie zajmuje to
nie tupie tylko włazi na łóżko (obok biurka) i pokazuje że jest, albo też obgryza mi nogawki
W domu było cicho, sasiedzi też byli dość cicho
, a okno zamknięte bo wczoraj dość zimno u nas było. Wiem, że króle maja rewelacyjny słuch i niekoniecznie można ustalić co go zaniepokoiło, ale tu było sprzeżenie z moją rozmową telefoniczną. Rozmowa - tupanie. Brak rozmowy- brak tupania.
ktoś ma jakieś opinie?