Dobra, wiem, że to nie do końca choroba ale zaczynam się już martwić
Ryo gdy do mnie trafił był w stanie leżącym- nie wstawał sam, nie jadł itd. Jak zaczął wstawać- okazało się, że jedno ucho ma miękką końcówkę. Wtedy doszłam do wniosku, że to po prostu wada pokroju- nie zamierzałam go rozmnażać, także z mojego punktu widzenia nic znaczącego. Jak podrósł- ucho znowu stało się normalne.
No i... niedawno wróciło. Końcówka ucha jest znów miękka, mało tego- jest to już większy kawałek niż kiedyś (ale może i dlatego, że ucho większe, to mi się zdaje). Wydaje mi się, ze i końcówka drugiego ucha robi się wiotka
Co robić? Badanie krwi podstawowe? Albo może wystarczy suplementacja witamin? Ktoś może miał królika z takim uchem?
Zaznaczę- reszta ucha jest sprawna, nie jest sparaliżowane, królik słyszy.