No niestety to jest studnia bez dna ale dzięki Wam można troszkę polepszyć ich los Także zapraszamy do zakupów !
Myślę nad polepszeniem losu chociaż jednej z uszatych dziewczynek.. od pewnego czasu coraz intensywniej.. o wybrance dla Puszka
Rodzina jakoś sama siebie o tym poinformowała heh poza moimi plecami.. a wystarczyła jedna niewinna wizyta z moją mamą u koleżanki miniaturowej i jej mamy..
Moja mama cały czas wspomina.. sama powiedziała tacie.. chociaż to była tylko chłodna rozmowa
bez zobowiązań..
Mój TŻ też uświadomiony został - na początku krył niewielkie niezadowolenie.. jakto ja mam się zajmować jeszcze jednym króliczkiem jak Puszkowi tyle czasu już poświęcam..
a teraz się śmieje i sam wspomina
ale na razie
pomagam chociaż w ten sposób.. a może kiedyś wpadnie mi w oko któraś piękna królinka