Do dr Strąk trafiłam z Puszkiem Okruszkiem.
Puszkowi przytrafił się wypadek, a naszej dr Wójcik nie było wtedy w Warszawie, więc pognaliśmy do Ogonka i trafiliśmy własnie na Panią dr Strąk.
Bardzo zaplusowała tym, ze maluszka obejrzała na ziemi, (Puszek miał wtedy problemy z nogami), połozyla maluchowi kocyk i usiadła obok, dzięki czemu dokładnie można było zobaczyć w czym problem. Obejrzała go bardzo dokładnie nie tylko pod kątem problemu z jakim przyszliśmy, zrobiła potrzebne zdjęcia rtg, z Okruszkiem obchodziła się bardzo delikatnie, cały czas z nim rozmawiała (
) i od czasu do czasu podkarmiała go wtedy herbi carem, bo Puszek bardzo łatwo się rozpraszał i próbował wiać (a że łasuchem był ogromnym, to już na pierwszej wizycie dr Strąk podbiła i Puszkowe serce).
Zaleciła nam badania serca i podała odpowiednie leki.
Dostał leki na oczka (zapelnie spojówek), dostał leki wzmacniające, przeciwbólowe, przeciwzapalne, na wzmocnienie kości, czyli słowem na wszystko co mu dolegało.
Z wynikiem echo wróciliśmy do dr Strąk, Pani doktor rozpoznała jego dolegliwość, którą był nowotwór w płuckach, więc zmiejszyła dawkę leku nasercowego, żeby nie obciązać jego organizmu.
Dzięki jej interwencji mój Puszek dostał kolejny kredyt na zycie. Pani dr Strąk pomogła naszemu łobuzowi przeżyć ostatni miesiąc bez bólu i bez zbednych obciążeń. Puszek dostał błogosławieństwo naprawdę dobrego ostatniego miesiąca życia, z dobrym samopoczuciem, dobrymi lekami, opieką weterynaryjną Pani doktor, której się nie bał (a u niego był to dośc duzy problem) oraz w miarę mozliwości bezbolesnej śmierci.
Ja Panią dr Strąk polecę, uważam, że ma dobre podejście do pacjenta i do opiekuna, potrafi słuchać i uważam, że mojego Puszka zbadała i leczyła bardzo wnikliwie.
Ja i moje dziewczynki pewnie sie jeszcze u dr Strąk pokażemy, jeśli zajdzie konieczność