Dwa tygodnie temu kupiłam pierwszego królika, nie mam z nich żadnych problemów - wielki pieszczoch, garnie się na ręce, sika w jeden kąt w klatce, a na wybiegu może zostawi kilka bobków. Wiedziałam, że nie wszystkie króliki takie są, ale taki, jakiego kupiłam w tym tygodniu, to przegięcie
Zacznijmy o tego, że to jakiś stary królik... Kleo ma wpisaną datę w karcie 13 marca, a patrzę na kartę tego drugiego - 20 marca. A przecież ten królik jest dużo większy od mojego! Mówię to kobiecie, a ona mi na to, że może pomyliła sobie karty i na tym koniec. No dobra, ale królik mi się podobał, więc go wzięłam. Dałam mu dwa dni spokoju, dzisiaj biorę na wybieg razem z Kleo, a on dwa razy nasikał mi na dywan, chociaż po pierwszym mu ustawiłam kuwetę w miejscu, w którym nasikał. Najgorsza trauma dla mnie to jednak nie nadążanie ze zbieraniem kupsk (w sumie chyba było ich 30)! Oprocz tego kichał parę razy i nie jest zbyt przyjacielsko nastawiony do ludzi.
I teraz co chcę zrobić. Myślałam nad tym, żeby jechać do tej kobiety i niech, albo wymienia królika, albo zwróci mi pieniądze, bo inaczej skończy to się tak, że będzie cały czas siedzieć w klatce... Wiem, że to Wam wydaje się nieodpowiedzialne, ale zrozumcie mnie - absolutnie nie tego się spodziewałam. Czy ten problem może mieć związek z wiekiem tego królika? Zawsze będzie się tak zachowywał? Możliwe, że to znaczenie to objaw choroby? Bobki, które robi, są małe i jest ich bardzo dużo. No i są WSZĘDZIE.
Co robić w tym wypadku? Wziąć go do weterynarza, jechać do tej kobiety - niech go leczy na własny koszt, bo takiego mi sprzedała? Dać mu więcej czasu, bo to zupełnie normalne? Ech...
E: Oczywiście tez pytanie - czy zmiana towarzysza byłaby niekorzystna dla pierwszego królika?