Dawno nie pisaliśmy a to dlatego, że nie było kiedy.
Haruki przez ten miesiąc naszej nieobecności dostarczał nam zwlotów i upadków - serce drżało na każdą wiadomość odbieraną z DT lub od weta Szymona.
Na chwilę obecną nie zapeszając jest dobrze. Chłopak ożył i dochodzi do siebie by niebawem pokicać do DS.
Przez ten okres czasu chłopak przeszedł tyle co niejeden uszak przez całe swoje życie nie zakosztował.
Po krótce:
- samiec rozpłodowy
- znaleziony na śmietniku
- świerzbowiec
- grzybica
- głuchy
- ropień, zaniedbany (spowodował, że kanaliki łzowe miał zatkane i ich już się nie da udrożnić)
- w związku z ropniem Haruki miał przeprowadzony zabieg usunięcia oczka.
Haru stał się małym bohaterem dla mnie i dla doktorka, z którym odbyliśmy wiele rozmów, a każdy telefon gdy Haru miał robiony zabieg o mały włos nie doprowadzał mnie do zawału serca.
Teraz wszystko jest na prostej, za tydzień tego dzielnego uszatego czeka kontrola i jak będzie dobrze kica do nowego domu, gdzie czeka na niego uszate rodzeństwo, które już poznał.
To tyle...