Witam gorąco wszystkich Forumowiczów,
chciałam serdecznie przedstawić gentelmana Anyżka, jest to bardzo wytworny króliczek z piękną puszystą grzywą. Kilka dni temu trafił do mnie jako domu tymczasowego. Co wiecej o mościm panie. Ma ok 1,5 roku, niedawno zostal wykastrowany, waży ok 1,8 kg (1,78??) zajada sie świeżymi warzywami oraz siankiem, ale jego przysmakiem jest zdecydowanie babka lancetowata oraz swiezy koperek.
Nasze pierwsze kroki były trudne. Anyżek miał (chyba??) wielkiego stresa zwiazanego z przeprowadzką i troszkę próbował nas straszyc zębami jak sie do niego zbliżaliśmy. Dlatego tez przez pierwsze dwa dni nie wypuszczaliśmy go z klatki, duzo przy nim siedziałam mówiłam do niego łagodnym głosem, ale starałam sie jak najmniej wsadzac swoje łapki do jego klatki (co by ich nie stracic) wkupiałam sie w łaski listkiem babki podanej przez krate trochę koperku.... ok emocje z lekka opadły ale Anyżek ani myslał wyjsc z klatki pomimo otwartych drzwi. Sama go w końcu wyciągnęłam - niech zobaczy ze mozna. No i oczywiscie od razu uciekł do swojego azylu spowrotem. Ale oto drugi wieczór zostałam z tym przystojniakiem sam na sam a tu rumor w klatce królik skacze jak szalony. WOW sobie myslę chyba juz sie troche osowił. Nagle hyc i Pan Anyżek poza klatką podskakuje, cuduje, hulaj dusza piekła nie ma. Wyskakał sie po czym szybko czmych do klatki. Dziś swoje popisy zaprezentował na łóżku, szkoda ze nie nagrałam, bo naprawde wydawał sie mega wesoły, pozniej sam przyszedł na kolanka pogłaskalismy sie troche, poczesaliśmy się trochę i zadnych zębów w moją stronę.
Co do konkretniejszych informacji- NIEZDARA i to straszna dzis np stanął na dwóch łapkach oparł sie o klatke i ześliznął wprost do miski z wodą także w klatce zrobił basen (a miska ciężka gliniana... no cóz...) na szczescie całą sytuację obserwowałam także na kąpiel nei zezwoliłam
nie panuje tez nad swoim tyłkiem przednia część królisia wchodzi na wielkiego miśka a tylna się zsuwa i spada ubaw po pachy. Ale strasznie sobie przypodobał wielkiego misia i cały czas łazi po nim pod nim, także koledzy.
Króliś raczej czysty załatwia sie ładnie w kuwetce nieraz roznosi troche zioł czy warzywa po klatce ale poźniej szybko znikają chrupane przez niego wiec może po prostu chce miec je w zasięgu ząbków hehe
Myślę ze pierwszy stres opadł i Anyżek powoli zaczyna sie wyluzowywać, nawet mnie nieraz zaczepia, wydaje mi sie ze po prostu jak kazde zwierze potrzebuje ciepła i miłości, pewnie potrzeba duzo czasu zeby komukolwiek zaufał ale jest bardzo sympatycznym i towarzyskim uszakiem, no i w dodatku niezaprzeczalnie przystojnym. Wrzucam kilka pierwszych fotek postaram sie bardziej po egzaminach obiecuję
Pierwsze chwile
Nie jestem w nastroju do zdjęć
BURAK!
Odpoczynek przede wszystkim
Nasz pierwszy raz poza klatką
i szybki powrót do domu
I nasz pierwszy raz na łóżeczku
Dajcie mi trochę czasu a obiecuję najlepsze zdjęcia Anyżka ever
Pozdrawiam, dobranoc