Kochani ratujcie, błagam!
Koleżanka zwaliła mi się na głowę z królikiem, królik zachorował, to mały baranek samiczka łaciata, ma ok 2 miesięcy. Od razu zauważyłam, że mała wcale nie je i nie robi kupek więc biegiem do weta, wydałam naprawdę majątek, w 2 dni 300zł, oprócz tego Lakcidy, Espumisany, masaże, Gerberki, herbatki, w końcu trafiłam do Oazy i o 16:30 króliczek jest do odbioru. Niestety mimo nawadniania, rozkurczania itd nic nie ruszyło, Pani doktor chciała zrobić zdjęcie żeby zobaczyć który odcinek przewodu pokarmowego jest zatkany, ale niestety ja nie mam pieniędzy już na to. Koleżanka oczywiście rozpłynęła się w powietrzu, a ja zawsze mam miękką d... błagam czy ktoś mógłby przejąć uszaka? Nie mam już ani grosze, ratujcie bo małą da się uratować, pisałam już na trzy różne numery do Stowarzyszeń Pomocy Królikom, ale nikt nie odpowiada! Proszę o pomoc bo malutka ma brzuch jak baniak i zgrzyta ząbkami prawie 24h na dobę!!! Mój mail
szajka13@o2.pl a numer to 694-160-124 jakbym nie odbierała to sms!!!
edit by bośniak: modyfikacja tytułu wątku