hej!
Tak, srednio godzinke po tym co napisałam Tofik zaczał wracać do normalności. Zrobił kilka normalnych bobków, zaczał skubac sianko i zjadł kawaek jabłuszka. Dzwoniłam dwa razy do weta...bo w pobliżu nie bylo żadnej lecznicy czynej od tak wczesnej pory. Wypytywała mnie własnie o brzuszek, o to jaki jest, co jadł, czy czegoś nie zmieniałam, czy jest czysty i....mase innych pytań no i jedyne co bylo takie dziwne to to częste ale skąpe siusianie. Tylko że mocz był czysty, tzn o normalnej żółtej barwie, dośc klarowny..powiedziałabym taki jak zwykle. Nie pojechałam na wykład, ale nacwiczenia już tak, bo widziałam że z Tofikiem jest coraz lepiej. Zaczał byc ciekawski, nawet troszkę potrzpywal głowka i nieco kical no i już nie leżał tak dziwnie. Jak wróciłam do domu czyli po okolo 3 godzinkach zauwazyłam ze narobił bobków do kuwety (normalne, zero biegunki, czy sluzu) i widac że trosze nasikał. Zdażył podjeść troszke karmy ale zostawił to czego nie lubi za bardzo. Aha i zjadł kawałek marchewki tak z 2-3 cm. Przed hwilą trochę połaził po pokoju, oczywiście musiał przyjśc na lizanie mnie po rękach i wielkie witanie. To straszny pieszczoch. Brzuszek ma normalny, i juz nie lezy tak dziwnie. Raczej normalnie, jak zwykle. Poobserwuję go teraz, zachece do jakiegoś ruchu. Nie ukrywam że się martwię, ale u mnie w domu uważaja że przesadzam, że królik wyglada normalnie. mam nadzieje ze będzie dobrze. bedę pisała co jak. w razie zego mam weta niedaleko, i jest teraz popoludniami czynne do 19.