jak wiadomo Uszata pustek nie lubi, zatem dziś przyjechało do nas trzech nowych podopiecznych.
Czasem w życiu bywa tak, że problemy osobiste zmuszą kogoś do rozstania ze zwierzakiem... Uszaki są raczej w całkiem niezłym stanie, trochę pokręcili się po klatkach, powąchali jedzenie i oswajali się z nowym miejscem. Niestety nie wzięłam aparatu, więc zdjęcia obiecuję w poniedziałek, póki co możecie sobie wyobrazić jak wyglądają Maniek, Olo i Sylwek.
Maniek jest najstarszym z chłopaków. Ma 6 lat, jest uroczym miniaturowym czarnym królikiem, spokojny, grzeczny, bardzo drobnej budowy (myślę, że przydałoby mu się parę deko więcej), był leczony z powodu zaburzeń pracy układu pokarmowego. W najbliższych dniach czeka go kontrola w gabinecie.
Sylwek, drugi w kolejności, czterolatek jest białym lewkiem z łatkami koło łebka. Waga mniej więcej prawidłowa, na pierwszy rzut oka zdrowy.
Obaj chłopcy są wykastrowani.
Najmłodszy, dwuletni Olo jeszcze zabiegu nie miał. Najbardziej wyluzowany z całej trójki baran, bardzo podobny do naszej ślicznej Shelly. Po posileniu się sianem poległ w pozycji "na żabę" i tak sobie obserwował z za krat gdzie to go przywiało.
Króliki nie są ze sobą zaprzyjaźnione, także do adopcji mogą iść jak najbardziej osobno, najlepiej do towarzystwa dla pięknych króliczych dam...