Biedna mała Bułeczka, trzymam kciuki, żeby było dobrze!
A w Uszatej dziś sprzątanie w przyspieszonym tempie, bo lecznica tylko 2 godziny była czynna i musiałyśmy się uwijać na szybciocha! Najdłużej zeszło mi przy Nuśce, bo jak zwykle jej klatka była wypełniona sianem zalanym ogromną ilością moczu i bobkami, więc wrażenia zapachowe konkretne
Ale jak siedziałam na podłodze i szorowałam klatkę, to czarne barańsko wynagrodziło mi te męki przytulając się do mojej nogi i zasypiając
oczywiście musiałam miziać co chwilę, nie ma łatwo! A później to już w ogóle myślałam, że umrę z rozkoszy jak Nuśka zrobiła bęcka na boczek
Sylwia w tym czasie walczyła z klatką Sprężyny, która z czarnego stada jest największą syfiarą i zapomina po co jest kuweta
za to Bradzikowi i Donkowi należą się brawa, bo korzystają z kuwet bardzo ładnie!
Malina, Ritka i Nusia bardzo dzielnie zniosły wszelkie zabiegi lecznicze, którym zostały poddane, czyli smarowanie, wciskanie lekarstw dopyszcznie i wbijanie igiełek
A Dżumkę to po prostu uwielbiam! Nie żebym była niewierna, bo Lenka jest miłością mojego życia, ale wiem, że jest szczęśliwa, a Dżuma jest taaakaaa urocza