chociaż za oknem ponuro, w uszatej dominuje atmosfera wiosenna
Vega mimo swojej weekendowej przygody czuje się dobrze
wszystkie łapki, uszka i inne kończyny na miejscu, brzucho działa, także nie musimy się jakoś bardzo martwić...
Dzisiaj przyszła do nas superowa nowa "cocia" i przyniosła tyyyyle pyszności
Ewa dziękujemy
Wszyscy ładnie i grzecznie biegali, no może z wyjątkiem Sprężynki i Malinki którym hormony strasznie dają popalić...
Kleo jest słodziakiem ponad miarę
daje się głaskać i jest tak fajnie ciekawska.
Leniwiec dzisiaj była w humorze eksploracyjnym, więc dałam jej dłuższą chwilę na bieganie, niestety dla Ritki mi brakło czasu i relatywnie była otworzona najmniej (dyżurze wieczorny uwzględnij to, proszę
)
Guilietta była zainteresowana pudłem z gałązkami, i robiła strasznie fajne stójki do niego
Bambi i Malaga, jak zawsze tulaśne i energiczne!
Chłopaków też męczą hormony, pomijając kwestie aromatów, i tego, że ktoś obsikał mi spodnie to biedny Donatan biega po klatce jak lew w zoo.
Nusia - klusia trochę połaziła (ciężko to co ona robi nazwać bieganie...), natomiast była absolutnie oburzona jak ją chciałam zamknąć w klatce.
a tu dla miłośników oglądania:
https://plus.google.com/u/0/photos/104530760432027172145/albums/5994349424775644353(od kiedy imageshack jest płatny to nie wiem gdzie najlepiej wrzucać fotki...
)