Żeby nam za luźno nie było, dzisiaj przyjechały dwa króliki z Poznania. Dziękuję Kindze i Pawłowi za odebranie ich z dworca i zawiezienie do lecznicy
I tak, Ptyś jest brązowym, dorosłym, niekastrowanym samcem - bardzo jest atrakcyjny fizycznie
niestety zdjęć nie zrobiłam, bo nie miałam ani czasu ani wolnej ręki, więc chwilowo musicie uwierzyć na słowo. Ma zęby sieczne na wszystkie strony świata - dzisiaj zostały skorygowane, ale w najbliższym czasie powiemy im "pa-pa", bo nic z nich nie będzie. Ogólna kondycja Ptysia jest niezła, tylko na razie smętny, nie je i bobków nie widzę. Ale myślę, że dzisiejszy dzień był dla niego bardzo stresujący.
Drugi królik, to niesterylizowana samica. Została nazwana Malwą, jest ciemnorudym puchatnikiem. W przeciwieństwie do Ptysia wygląda dość strasznie. Miała badanie i RTG, korzenie i w ogóle kości pyszczne są zmienione, korzenie poprzerastane, odczyny zapalne wszędzie, z nosa wyskakuje glut. Oczy zaropiałe do kwadratu, lewy kanalik został przepłukany, oczy zostały wyczyszczone. Prawy kanalik jest pęknięty i całkowicie niedrożny. Srom z obrzękiem, podejrzenie kiły. Cały królik jest brudny, śmierdzi, boi się i popiskuje. Jest na antybiotykach, po weekendzie zobaczymy, co dalej.
Wzięłam go do siebie, bo jest przestraszny, mam nadzieję, że do poniedziałku trochę go ogarnę i odstawię do Przystani.
Apeluję o pomoc z domami tymczasowymi - mamy pełno królików, już nie ma miejsca, a przybędą następne
W najbliższą niedzielę ma przyjechać mały baranek z Olsztyna, za jakiś tydzień Majka i Mysia...
Więc te nasze uszatki, które są zdrowe (a przecież są takie i bez sensu siedzą w azylu) mogłyby spokojnie mieszkać sobie u kogoś. Może ktoś może wziąć chociaż na wakacje jakiegoś uszatego na dt?
Zastanówcie się, dobrzy ludzie, i jak będziecie na tak, to dajcie znać