Przez długi czas się wstrzymywałam, bo wydaje mi się to trochę niedorzeczne...Nie mogę oprzeć się wrażeniu,że Luna
nie potrafi jeść siana :...:
Klopsik po prostu wyciąga sobie źdźbło i wciąga je do pyszczka żując (wiecie o co mi chodzi, prawda?). A ona łapie do pyszczka i od razu odgryza kawalątek - tak jakby nie potrafiła tego delikatniej przeżuc i wciągnąć.Co nie złapie, to po prostu jej się przegryza i wypada - ona strasznie się zawsze męczy przy tym jedzeniu,a nie powiem,żeby była w stanie się w ten sposób najeść
Czasem tylko zauważę jak jakiś naprwdę gruby kawałek wciąga.Normalnie je też wszelkie natki.Tylko z tym sianem jest problem,a to przecież ważne :?
A słuchajcie, którymi właściwie zębami kólik "wciąga" to sianko?Siekaczami tak?
A jaki powinien być układ siekaczy względem siebie?Co prawda Piasecki sprawdzał jej ząbki przy okazji narkozy,ale może coś przegapił...Jak ona leżała taka nieprzytomna, to widziałam,że dolne siekacze ma troszkę wysunięte przed przednie - tak gdzieś o ok pół grubości zęba i właśnie te przednie pół grubości jest dłuższe, bo nie styka się z górnymi siekaczami i nie ściera prawidłowo...Myślicie,że moja teoria jest prawdopodobna?
Próbowałam znaleźć w necie jakieś info dotyczące siekaczy króliczych,a najlepij jakieś zdjęcia,ale znalazłam tylko zdjęcia mega wad uzębienia...Może znacie jakiś ciekawy artykuł na ten temat?