No i ta oto przedstawiam Wam kolejne uszate piękności:
1) MiniPomcia otrzymała imię
Migotka - to szalona, pełna energii szelma
Ciągle coś kombinuje, no chyba, że jest dostawa żarcia - wtedy ja aż do upadłego. Uwielbia wylegiwanie z wywalonymi bezwstydnie girasami i podrywanie chłopaków obok
Kuwetkuje książkowo.
2)
Alvin - podbił moje serce (pewnie nie tylko moje, bo hormonalnie kocha aktualnie wszystkich) - pieszczoch, gruchacz, latający z pisiorkiem na wierzchu
Niedoszły ojciec (sic!). O dziwo - kuwetkuje - no dobra, bobki są wszędzie, ale siury tylko tam (chwała mu za to, bo bym ze ścierą nie wyrobiła). Fotogeniczny cwaniak
Chyba Szyszunia Mirelkowy ma konkurencję
3)
Frotka - niedoszła matka, zagmatwana w burzliwy kilkudniowy związek z Alvinem. Ambitna - bo gniazdo usiłowała uwić z ... korzenia marchewki
Na szczęście, wyrobiliśmy się z zabiegiem w I trymestrze ciąży, także kolejna piątka maluchów nie zasili śląskich szeregów. Frotka z natury jest bardzo zwinna, szybka i prawie tak ciekawska jak Migotka
Aktualnie trwa FOCH po wczorajszym zabiegu, ale bobczy, siusia i je. I te oczy