Dzwoniła do mnie była właścicielka Lolusia - naszej biedy .. Rozmawiam z nią , martwiła , się czy wszystko okej , prosiła o fakturę ..
Powiedziałam ,że Loluś jest chory i nie kwalifikuje się nawet na szczepienie . Prosiłabym dała jej znać jak przyjdą wyniki krwi ..
mówiła , że chodziła z nim do weterynarza , nie miała pojęcia , że z Lolusiem jest tak źle .. Mówiła też , że często przemywała podwozie Lolusia szamponem od weterynarza bo się brudził moczem i , że weterynarz wygoliła mu brzuszek ...
widać , że jej zależy .. Powiedziałam ,że jets w najlepszych rękach , ucieszyła się , ze jest pod okiem weterynarza .