Pod opiekę Stowarzyszenia trafił Stevie. Został przyniesiony do lecznicy w celu uśpienia, ponieważ jego właściciele nie mają czasu opiekować się nim.
Stevie miał liczne odparzenia, uszkodzenia naskórka w okolicach pupy, zlepioną sierść z kupkami, siuśkami i trocinami a w tej całej masie......
liczne larwy much Nóżki miał bardzo słabe,
przewracał się, nie mógł ustać na nogach. Jednak czucie głębokie w kończynach miał zachowane. Był bardzo słaby, silnie wychudzony,
nie pil i nie jadł. Oprócz tego miał przekrzywioną główkę. Stevie mimo swojego stanu i silnego odwodnienia wykazywał wolę życia. Pod podaniu w strzykawce wody do pyszczka chętnie ją wypił.
Ciężko mi było na to patrzeć i nie mogłam pozwolić na pozbawienie go życia, więc po rozmowie w lecznicy pani zdecydowała się oddać królika SPK.
Larwy much zostały usunięte, Stevie dostał leki, rany zostały oczyszczone.
Jeszcze w lecznicy dostawał roztwór glukozy do pyszczka, co chętnie pił. Jednak był bardzo słaby, nie wstawał.
Na drugi dzień pojechaliśmy na wizytę do dr Lisieckiej. Tam okazało się, że króliczek nie ma porażenia kończyn, a stan jego tylnych łapek wynika z zaniku mięśni i silnego bólu spowodowanego ranami na pupie. Jego nóżki są bardzo słabe, chude, co zaburza mu koordynację ruchową.
Pupa została dokładnie oczyszczona i umyta. Sierść schodzi garściami i płatami. Skóra jest cała odparzona i są odleżyny.
Prawdopodobnie króliczek miał zapalenie pęcherza (lub chorobę nerek - to się jeszcze okaże jak zrobimy badania krwi) i siusiał mocno. Siedział w trocinkach, nie miał wymienianej ściółki, zrobiły się ranki, a sprzyjający upał zwabił do tej "masy brudu" muchy, które złożyły tam larwy.
Larwy much strasznie osłabiają organizm, rany robiły się większe i każdy ruch był bolesny. Stevie przestał chodzić, nie mógł dochodzić do misek więc przestał pić i jeść - chudł. Jego stan się pogarszał.
Dodatkowo złapał silną obustronną infekcję ucha zewnętrznego i środkowego, przez co miał przekrzywioną głowę. W uszach pełno było ropy.
Dodatkowo Stevie ma wadę zgryzu - przerośnięte siekacze wychodziły poza wargi
Sprawdzone zostały także zęby policzkowe, które mimo wady zgryzu były ok.
Stevie zaczął jeść, tylko trzeba mu w tym pomagać. Najchętniej je z ręki bo sam nie podchodzi jeszcze do jedzenia. Uwielbia koperek, natkę pietruszki i marchewki. Lubi też babkę lancetowatą suszoną. Podgryzał też granulat - mniej chętnie. Ma wielki apetyt, tylko trzeba mu podkładać pod buzię. Pije z miseczki, choć wiele rozlewa (nie stoi jeszcze stabilnie).
Stevie dostaje teraz leki przeciwbólowe, antybiotyk, maść do ucha, probiotyk, ma kąpiele pupki raz dziennie.
Już po kilku dniach od oddania widać poprawę. Stevie zaczął się podnosić, choć zazwyczaj trzeba mu pomóc podnieść pupę, potem już jakoś mu idzie. Zielenina tak mu smakuje, że nawet staje na tylnych łapkach (
!!) i opiera się przednimi o klatkę i prosi o więcej
Kąpiele pupki będą chyba długo trwały. Musimy odmoczyć cały martwy naskórek, zdjąć zlepioną sierść. Robimy to stopniowo by nie sprawiać mu niepotrzebnego bólu.
Stevie bardzo dzielnie wszystko znosi, podczas kąpieli liże sobie przednie łapki i zgrzyta ząbkami z zadowolenia
Uwielbia być głaskany, przy każdej okazji wpycha główkę pod rękę żeby go tam podrapać. Wydaje się, jakby był wdzięczny za ocalenie mu życia.
Oczywiście potrzebujemy także Waszej pomocy. Potrzebne będą pieniądze, które pokryją koszty leczenia Steviego. Jeżeli ktoś będzie chciał wspomóc finansowo Steviego (a każdy grosz się liczy!!!) to prosimy o wplaty na nasze konto bankowe:
Volkswagen Bank Polska S.A.
Stowarzyszenie Pomocy Królikom
ul. Ringelbluma 3 lok.21
01-410 Warszawa
79 2130 0004 2001 0516 7234 0001Tytuł przelewu: "Na leczenie Stevie'go z Poznania"Stevie z racji stanu swojej pupki musi przebywać na podkładach higienicznych.
Jeżeli chcielibyście kupić mu "prezenty"
to można przesyłać paczki z podkładami higienicznymi, dobrej jakości siankiem, suszkami, granulatem.
Adres do przesyłania paczek podam w prywatnej wiadomości.
Za wszystkie prezenty będziemy wdzięczni!