Pilne!!!Samiczka miniaturka zabrana z Łódzkiej giełdy zoologicznej jako ''odpad króliczy'' mówiąc krótko miała skończyć jako pokarm dla zwierząt.Tego dnia pózno pojechałam na giełdę byłam na siebie wściekła ponieważ króliki były już zapakowane w klatkach i pakowane do samochodu Jeden polizał mnie błagalnie po ręce.Nie widziałam jakie, ile więc tak jak ostatnio umówiłam się ,że zadzwonię i ewentualnie przyjadę do faceta wyrwać choć jednego malucha.Dwa dni pózniej po negocjacjach z mężem (ponieważ mamy już niezłe zoo)pojechałam ,pan był tak miły ,że wpuścił mnie na podwórko a tam w drewnianej klatce na dworze króliki miniaturki .Jeden przykuł szczególnie moją uwagę, czarna samiczka była w złym stanie w porównaniu z innymi.To ten sam, który lizał mnie po ręce na giełdzie.Po krótkiej chwili pan stwierdził,że ten chory na pewno zdechnie więc da mi go za darmo ucieszyłam się ,że choć jeden będzie uratowany reszta była zdrowa więc się przyda panu,biedactwa.Zabrałam malutką bez namysłu po chwili do mnie dotarło ,że ona jest poważnie chora i może zarazić moje króliki.Zaropiałe oczy ,katar ,kaszel,zapalenie płuc właśnie czekam na wymaz z nosa i antybiogram czy to nie jest Pastereloza .Króliczka dostaje antybiotyk ,lakcid zakraplam jej oczy siedzi grzecznie w podgrzewanej klatce (oczywiście termostat reguluje temperaturę).Po 6 dniowej kuracji ma się dużo lepiej ale wciąż kicha codziennie dezynfekcja klatki oczywiście. Moje króliki dostają leki uodparniające na razie jest ok.są zdrowe ale boję się żeby się nie zaraziły szukam dla króliczki domku tymczasowego lub stałego najlepiej bez innych zwierząt.
MALUTKA jest śliczną czarną miniaturką z białą strzałką na głowie waży 1kg,jest młoda pół roku góra rok ,uczy się korzystać z kuwety,ładnie je granulat,suszki,sianko,owoce,warzywa. Ma ubytek na lewej powiece stąd też zaropiałe oko.Prawdopodobnie udrapnięta przez innego królika ale ładnie się goi.Ma piękne niebieskie oczka jest na razie nieufna ja nie mogę pozwolić sobie na noszenie jej mizianie ,oswajanie ze względu na to żeby nie przenieść choroby na moje uszaki ale z tego co widzę będzie kochanym przyjacielem lubi się tulić ,być głaskana.Wiem z własnego doświadczenia ,że te uratowane są najkochańsze( sama mam jednego)potrafią się odwdzięczyć właścicielowi za dobre serce.Jeśli byłby ktoś chętny to było by super.Mile widziane są osoby z Łodzi,Pabianic i okolic.