Aniu super maleńka potrzebuje wspaniałego domku
Mam nadzieję, że będzie jej u nas dobrze:)
Obyło się bez ofiar
W sumie tak, ale tylko dlatego, że mój mąż ma swoje hobby, któremu poświęca sporo czasu i też trochę pieniędzy, więc wjechałam mu na ambicje, że on może, a ja nie... No i oczywiście śpiewka o tym, że króliczki to zwierzątka stadne, że Frodo był samotny, jak byliśmy w pracy itp... Jednym słowem - wymęczyłam!
No mój niestety nie... chyba że podliczyłabym dwuletni abonament Nki;) A hobby to siatka lub czasem noga... Wiec lipa:( Bardziej wymęczyłam w sumie tego drugiego niż Zarę, z nią... hmm... Trochę postawiłam go przed faktem dokonanym, a trochę on dał tyłka z czego sobie zdaje sprawę i dlatego obyło się bez rozlewu krwi.
W skrócie - trafiłam tutaj do tego tematu, co się uwyłam to moje, strasznie mi maluszka żal się zrobiło, więc poszłam do męża na łózko i mówię jaka jest sytuacja (godzina prawie 2 w nocy:)) Był zaspany więc chciał chyba szybko skończyć temat i powiedział że nie mówi nie, ale wrócimy do tematu. Więc mnie to wystarczyło. W poniedziałek wszystko już było załatwione przed jego powrotem z pracy. Zadzwoniłam więc do niego żeby mu o tym powiedzieć, a on wtedy że się nie zgadza itd. Ale powiedziałam że mógł być asertywny w nocy a nie teraz, teraz to już wszystko jest załatwione a on mi może to albo wybaczyć albo sie przenoszę do pokoju do futerek. I w sumie przeszło.
Ale myślę, że gdybym tylko wspomniała już coś na temat 4 sztuki, to wtedy będą do adopcji 4 sztuki - Pysiek, Zajc, Zara i ja. Ktoś chętny na wstępną rezerwację?
Oczywiście o uszy sie nie boje, ale co ze mna?